Teraz Nicole była
osobą szukającą. W ostatniej chwili stanąłem na kamieniu gdy wykrzyknęła
doskonale znane nam słowa. Potem ruszyła w moją stronę. Ja jednak zostałem w
miejscu. Jakoś szczerze wątpię, by na mnie trafiła, gdyż gdy otworzyła oczy
patrzyła się w zupełnie innym kierunku. I słusznie. Nie miała pojęcia, że tam
jestem i na mnie wpadła. Poturlaliśmy się kawałek, a nasze nosy dotknęły się.
-Sorki- powiedziałem szybko i wstałem z niej lekko zmieszany
tą sytuacją.
- Nic się nie stało- odparła.
Koło nas zebrała się
reszta szczeniaków. Patrzyli na nas dziwnym wzrokiem.
-O co wam chodzi?- zapytała Nicole mierząc wszystkich po
kolei wzrokiem.
<Nicole? Leo? Diego? Lily?>
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz