-Okej -odpowiedziałam uśmiechnięta.
Fabian ruszył przed siebie wolnym tempem, a ja dreptałam za
nim. Postanowiłam ze pokażę Fabianowi moje skrzydła, ale nie znalazłam na to
czasu.
Basior zaprowadził
mnie do mrocznego, ciemnego miejsca. Trochę się bałam, ale szłam dalej.
Minęliśmy Las Caster i żelazne wzgórza. Czas leciał
nieubłagalnie. Jest już wieczór!
-Fabian, a Abby cię nie szuka? - zapytałam zaciekawiona
-Chyba nie - odpowiedział.
Zauważyłam, że szliśmy w stronę miejsca, w którym
rozdzieliłam się z rodziną.
Po kilku minutach dalszej drogi zobaczyliśmy piękny
wodospad!
-Może dziś tu przenocujemy? -spytał się Fabian
- Dobra -odpowiedziałam uśmiechnięta
I poszliśmy spać. Jednak przez długi czas nie mogłam zasnąć.
Spojrzałam na Fabiana, ale on już spał.
Więc postanowiłam pójść napić się wody, ale wtedy zobaczyłam
człowieka. Pobiegłam szybko do Fabiana.
-Fabian obudź się –szepnęłam.
-Co jest? – spytał.
-ludzie! – odparłam zmartwiona.
Zaczęliśmy uciekać. Kierowaliśmy
się w stronę Lasu Fangorna. Nagle zobaczyliśmy jaskinie i postanowiliśmy do
niej wbiec. Nie wiedzieliśmy jednak, co nas czeka w tej jaskini.
- Lepiej więcej nie uciekać -rzekłam przestraszona.
<Fabian?>
<Fabian?>
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz