Nie mogę przestać się śmiać. Spirit patrzy na mnie pytającym wzorkiem, lecz ja nie mogę powstrzymać ataków śmiechu. Po kilku minutach, gdy zdołałam się uspokoić spojrzałam na basiora z uśmiechem na twarzy.
- No, o co chodzi- pyta
-Wiesz, kiedy się obudziłam to napierałeś na mnie całym
ciałem- prychnęłam jakby od niechcenia.
-Co?
-Inaczej mówiąc obudziłam się w twoich objęciach
Uśmiechnął się i
podszedł do mnie, by po chwili mnie objąć.
-Tak to wyglądało?
-Mniej więcej- odparłam i zachichotałam na myśl o porannej
pobudce. Różniła się od tego przytulasa. Ale była równie przyjemnie ciepła. I
na dodatek w pełni świadoma.
<Spirit? Znowu zawalenie czasoprzestrzeni, przepraszam>
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz