Tego dnia
postanowiłem wybrać się z przyjaciółmi nad jezioro. Była taka piękna pogoda, a
woda z pewnością ochłodziłaby nagrzane ciało. Przeszedłem się po jaskiniach
znajomych, jednak albo nikogo nie było w środku, albo mieli inne plany.
Westchnąłem zrezygnowany.
-Cóż, będę musiał jechać sam- mruknąłem pod nosem.
~~
Po jakiejś godzinie
znajdowałem się na miejscu. O dziwo nie było tam nikogo. Eh, może to dlatego,
że to miejsce jest położone blisko ludzkich rezydencji.. Ale mi to nie
przeszkadzało. Wątpię, by odróżnili mnie od psów, czyli udomowionych wilków.
Chociaż, moim zdaniem, nie są one do nas w ogóle podobne..
~~
Leżałem sobie na plaży. Zmęczyły mnie już wodne kąpiele.
Przynajmniej na razie. Nagle usłyszałem tupanie. Z każdą chwilą dźwięk
narastał, aż w końcu zza drzew pojawił się mały chłopiec. Twarz miał bladą i
całą we łzach. W rączkach trzymał pluszowego misia. W jego oczach wyraźnie
widziałem strach oraz zagubienie. Maluch usiadł na jednym z kamieni koło wody i
zaczął pochlipywać. Aż sam na ten widok miałem łzy w oczach. Jednak otrząsnąłem
się i podszedłem do chłopca. Gdy mnie zobaczył podskoczył w miejscu i przytulił
do piersi swoją maskotkę. Ruszyłem znów w jego stronę. Dziecko siedziało
nieruchomo i patrzyło się na mój każdy kolejny krok. Ja natomiast, polizałem
jego dłoń w geście typu „Nic ci nie zrobię”. Maluch odważył się mnie pogłaskać,
a moje ciało ugięło się pod ciepłem tych pieszczot. Chłopiec coraz bardziej
uspokajał się w moim towarzystwie. To mnie nawet cieszyło. Tak chyba zaczyna
się tworzyć przyjaźnie, czyż nie?
CDN
Fabian, świetny wynik na teście! Masz 100%, czyli wiesz co to oznacza! Przeszedłeś okres próbny! Gratuluję Ci! Jesteś już oficjalnym członkiem watahy! Trzymaj tak dalej. I ogólnie, życzę ci dużo pomysłów i weny.
~~alfa Ruki
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz