Dziś poszłam na przechadzkę w lesie, usiadłam i wysunęłam moje skrzydło przyglądając mu się bacznie.
-Co się wtedy stało? -spytałam sama siebie.
Westchnęłam i schowałam je w moje gęste futro. Zauważyłam białego zająca, zaciekawił mnie, więc pobiegłam za nim i zobaczyłam mnóstwo motyli! Jeden wyróżniał się ze wszystkich, był czerwony. Zaczął odlatywać. A ja zaczęłam go gonić stopniowo nabierając prędkości.
Gdy byłam już blisko złapania go, usłyszałam krzyk Abby:
-Hej Azuri
Wtedy zobaczyłam go, miał czarną sierść w brązowe paski i niebieskie oczy.
-Co robisz?- zapytał
-Łapię motyla. Już go prawie miałam..
On dziwnie się na mnie spojrzał. Czy powiedziałam coś nie tak? Abby patrzyła na mnie podejrzliwie, chyba była niezadowolona z zaistniałej sytuacji.
-Jak się nazywasz? -spytałam małego basiora. -Ja jestem Azuri
-Co się wtedy stało? -spytałam sama siebie.
Westchnęłam i schowałam je w moje gęste futro. Zauważyłam białego zająca, zaciekawił mnie, więc pobiegłam za nim i zobaczyłam mnóstwo motyli! Jeden wyróżniał się ze wszystkich, był czerwony. Zaczął odlatywać. A ja zaczęłam go gonić stopniowo nabierając prędkości.
Gdy byłam już blisko złapania go, usłyszałam krzyk Abby:
-Hej Azuri
Wtedy zobaczyłam go, miał czarną sierść w brązowe paski i niebieskie oczy.
-Co robisz?- zapytał
-Łapię motyla. Już go prawie miałam..
On dziwnie się na mnie spojrzał. Czy powiedziałam coś nie tak? Abby patrzyła na mnie podejrzliwie, chyba była niezadowolona z zaistniałej sytuacji.
-Jak się nazywasz? -spytałam małego basiora. -Ja jestem Azuri
<Fabian?>
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz