sobota, 17 czerwca 2017

Od Fabiana

  Minęło kilka dni od momentu jak Azuri odeszła ze swoją mamą. Nie ukrywam trochę mnie to przygnębiło, bo była mają przyjaciółką. Mówiła, że jeszcze kiedyś wróci, ale moja siostra uważa, że to niekoniecznie prawda. Ogólnie dużo się niedawno wydarzyło, np. śmierć Nanji. Co prawda dokuczała Abby, ale w środku była miękka jak owca. Niestety złapali ją ludzie i zrobili straszne rzeczy przez co jej serce przestało bić. Postanowiłem w końcu się ogarnąć i znaleźć nowych przyjaciół. Pod nieobecność Abby, która coraz mniej mnie pilnuje, wyszedłem na polanę. Zastałem tam małą waderę bawiącą się pośród kwiatów. Uśmiechnąłem się mimowolnie. Podbiegłem do niej.
-Hej- przywitałem się.
  Ona spojrzała na mnie i obdarzyła uśmiechem pełnym radości. Jej oczy były jasnoniebieskie otoczone ciemnoszarymi plamkami. Większość ciała wadery pokrywała szara sierść. A na przedpiersiu miała złote gwiazdki, które przypominały mi układ gwiazd na niebie. Dokładniej wielką niedźwiedzicę.
-Hej- powiedziała.- Jak się nazywasz?
-Jestem Fabian, a ty?
-Nicole- odparła lekko zarumieniona
-Masz rodzeństwo?- spytałem chociaż doskonale znałem odpowiedź.
-Tak, dwóch braci, Leo i Diego, oraz siostrę, Lily, a ty?
-Mam siostrę Abby- rzekłem.
  Nicole chwilę się nad czymś zastanawiała, ale potem powiedziała:
- Znam ją. Czasami przychodzi do mojej mamy.
  Między nami zapada dość niezręczna cisza. Patrzymy sobie w oczy, a na naszych mordkach są uśmiechy.
-Co robisz tutaj całkiem sama?- spytałem w końcu


<Nicole?>

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz