- Kto to jest? - zapytałem ponownie, tym razem lekko zdenerwowany.
- Spirit, spokojnie, mogę to wytłumaczyć, tylko nie wiem jak to powiedzieć - odpowiedziała.
- Co tu do tłumaczenia? Mogłaś odrazu powiedzieć, że kogoś masz! I że masz z nim dziecko! - krzyczałem. - Wiedziałem, że nikomu nie można ufać! Wszyscy jesteście tacy sami! A z nami koniec!
Po tych słowach odbiegłem wkurzony rzucając przy tym kwiaty na ziemię.
- Spirit! Zaczekaj! - zawołała za mną.
Na te słowa przyśpieszyłem. Pędziłem na złamanie karku w stronę gór. Byłem tu wcześniej i zdążyłem znaleźć sporą jaskinię z dużą ilością tuneli. Mniej więcej pamiętałem, który gdzie prowadzi. Kiedy wbiegłem do jaskini skręciłem w tunel z prawej. Biegłem przed siebie, a na rozwidleniu skręciłem gwałtownie w lewo. Kiedy wybiegłem z tunelu zwolniłem. Znalazłem się przed podziemnym jeziorkiem. Zatrzymałem się przy brzegu i napiłem się wody z jeziorka. Postanowiłem położyć się i odpocząć po biegu. Swoją drogą, nie mam pojęcia czemu odbiegłem. Ani czemu się tak zdenerwowałem. Przecież mogłem załatwić to na spokojnie. Ale w końcu ja to ja. Moje rozmyślania przerwał odgłos czyichś kroków i wołania.
- Spirit? Jesteś tutaj? - to był głos Abby.
Usłyszałem kroki kolejnego wilka. Najprawdopodobniej to ten szczeniak. Nie miałem ochoty na rozmowy więc po cichu obszedłem jeziorko dookoła i wszedłem w tunel zaraz za nim, jednak słabo widoczny.
- Spirit, spokojnie, mogę to wytłumaczyć, tylko nie wiem jak to powiedzieć - odpowiedziała.
- Co tu do tłumaczenia? Mogłaś odrazu powiedzieć, że kogoś masz! I że masz z nim dziecko! - krzyczałem. - Wiedziałem, że nikomu nie można ufać! Wszyscy jesteście tacy sami! A z nami koniec!
Po tych słowach odbiegłem wkurzony rzucając przy tym kwiaty na ziemię.
- Spirit! Zaczekaj! - zawołała za mną.
Na te słowa przyśpieszyłem. Pędziłem na złamanie karku w stronę gór. Byłem tu wcześniej i zdążyłem znaleźć sporą jaskinię z dużą ilością tuneli. Mniej więcej pamiętałem, który gdzie prowadzi. Kiedy wbiegłem do jaskini skręciłem w tunel z prawej. Biegłem przed siebie, a na rozwidleniu skręciłem gwałtownie w lewo. Kiedy wybiegłem z tunelu zwolniłem. Znalazłem się przed podziemnym jeziorkiem. Zatrzymałem się przy brzegu i napiłem się wody z jeziorka. Postanowiłem położyć się i odpocząć po biegu. Swoją drogą, nie mam pojęcia czemu odbiegłem. Ani czemu się tak zdenerwowałem. Przecież mogłem załatwić to na spokojnie. Ale w końcu ja to ja. Moje rozmyślania przerwał odgłos czyichś kroków i wołania.
- Spirit? Jesteś tutaj? - to był głos Abby.
Usłyszałem kroki kolejnego wilka. Najprawdopodobniej to ten szczeniak. Nie miałem ochoty na rozmowy więc po cichu obszedłem jeziorko dookoła i wszedłem w tunel zaraz za nim, jednak słabo widoczny.
<Abby?>
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz