środa, 30 sierpnia 2017

Od Leo

Mimo tego, że już minęło mi trochę czasu w watasze to nie czuję tego jakoś mocno. Razem z moim rodzeństwem ten czas szybko przeminął. Już niedługo nie będziemy szczeniakami. Będziemy się zaliczać normalnie. Nie będziemy już liczeni wszyscy razem etc. Szkoda tylko, że jest nas tak mało. Mogłoby nas być o wiele więcej, ale jak?! Tak się wszyscy starają zachęcić innych, ale nie ma ostatnio nikogo nowego. Nikt tu się nie przywlókł. No cóż. W ogóle ta wypowiedź moja nie ma sensu. Po co ja o tym myślę? Ehh sam nie wiem. Tak czy inaczej niby tak wiele się zmieniła, a nie zmieniło się nic.


THE END

Od Carly

Pierwsze dni bywają trudne dla każdego, a co dopiero moje? Nadal jestem jedynym lisem wśród watahy wilków. Przyznam, że czuję się trochę nieswojo. Wszyscy przyglądają mi się z zaciekawieniem, ale to już jest strasznie denerwujące. Czy tak będzie do końca życia? Czuję się tu taka samotna.. Zwiesiłam głowę zrezygnowana i położyłam się w swojej jaskini.
  Obudziły mnie głosy z zewnątrz. Lekko podenerwowana postanowiłam to sprawdzić. W końcu to nie jest zbyt fajne, gdy ktoś cię budzi z naprawdę ciekawego snu. Otarłam oczy, wstałam i podeszłam do wyjścia z jaskini. Od razu oślepił mnie blask słońca przez co musiałam zmrużyć oczy, kiedy już wszystko było w porządku zobaczyłam jednego z wilków watahy.


<ktoś?>

sobota, 26 sierpnia 2017

Od Alexa Cd Fabiana

  Przewróciłem oczami. Ten koleś nie rozumie, co to jest sztuka..
-Powtarza się, ale za każdym razem można ten zachód słońca obserwować z innej perspektywy co pozwala ci na obserwowanie zjawisk z perspektyw.
-Perspektyw?
-Jeju, ale ty mało wiesz. Perspektywa to określenie stosowane w architekturze, malarstwie, fotografii i innych sztukach wizualnych. Oznaczają sposób oddania trójwymiarowych obiektów i przestrzeni na płaszczyźnie. Proste? Proste.
-Proste dla ciebie. Ja kompletnie nic nie zrozumiałem- powiedział Fabian.
-No cóż.. Najwidoczniej trzeba mieć duszę artysty, tak jak ja, by móc to zrozumieć.
-Może chcesz uczestniczyć w zajęciach dla szczeniaków. Wtedy spędzimy ze sobą trochę czasu. Co ty na to?
-Hmm, może być ciekawie, więc się zgadzam. A kiedy są?
-Za dwa dni. Jak chcesz to mogę z tobą przerobić materiał, który już mieliśmy. Wtedy nie będziesz w tyle.
-To kiedy się spotkamy, kolego?
-Jutro z samego rana przy łące.


<Fabian?>

Od Abby Cd Azuri

 Martwiłam się o nią. Ostatnio miewa bardzo dziwne sny.  Azuri stała przede mną i dyszała ciężko. Wadera szybko zilustrowała mnie wzrokiem.
-To tylko zły sen- powiedziała i uśmiechnęła się.
-O czym był ten?
-Śnił mi się koniec świata.
  Byłam zaskoczona jej wypowiedzią. Mam nadzieję, że ta dziewczyna nie jest jakąś wróżką przepowiadającą przyszłość, bo byłoby naprawdę źle. W sumie to się na to nie zapowiada, więc chyba mogę być spokojna.
-Potrzebujesz czegoś?- zapytałam.
-Nie, już jest wszystko w jak najlepszym porządku. Nie musisz się o mnie martwić. Jak już mówiłam, to tylko zły sen, który nie jest groźny. W końcu wszyscy śnimy, nieprawdaż?
-Racja.


<Azuri?>

czwartek, 17 sierpnia 2017

Wszystkiego Najlepszego!

Hej
Dzisiaj urodziny obchodzi Bucky. Pamiętajcie o złożeniu jemu życzeń!

Bucky- Życzymy Ci weny, pomysłów, przyjaciół takich od serca na których można liczyć etc.

~Cała Wataha

Ps. Może jakieś opowiadanie urodzinowe?

sobota, 5 sierpnia 2017

Od Spirita "Dzieciak gadający ze zwierzętami"

Biegłem przez las Caster. Dlaczego biegłem? Już tłumaczę. Otóż, goni mnie wściekły niedźwiedź. Niefajnie, co nie? Jak do tego doszło? Szedłem przez las z zamiarem upolowania czegoś do jedzenia. Nie moja wina, że misiek mi się napatoczył. Ale się doczepił i chyba nie zamierza się odczepić. Wybiegłem z lasu, ten dalej mnie gonił. Dobra, nie chcesz się odczepić to cię zgubię. Skierowałem się w kierunku gór Szarych. Już po chwili wbiegłem do labiryntu. Skręciłem ostro w prawo. Potem w lewo i znowu w prawo. Następnie wbiegłem w jakiś wąski korytarz i zmieniłem się w cień. Nigdy nie widziałem tego korytarza. Poszedłem przed siebie tym tunelem, nadal pod postacią cienia. Cały czas biegł prosto, czasem jednak prowadził dość stromo w górę. Mam wrażenie, że idzie ponad wszystkimi innymi korytarzami. Po jakimś czasie zaczęło robić się jaśniej, aż w końcu zobaczyłem wyjście z tunelu. Wyjście znajdowało się poza terenem watahy. Zmieniłem się w siebie i rozejrzałem się. Wyjście było ukryte między krzakami. Poszedłem przed siebie ciekawy co mnie spotka. Natrafiłem na jakąś drogę. Widziałem na niej ślady końskich kopyt oraz kół. Ludzie. Ślady są świeże. Poszedłem za nimi aby sprawdzić dokąd prowadzą. Po jakimś czasie zauważyłem wyjście z lasu. Widziałem tam też ludzi, konie i psy myśliwskie. No jasne, robią sobie polowanie. Chociaż bardziej mi to wygląda na trening. Również szykują się do bitwy. Nagle ich psy mnie zwęszyły.
- No pięknie - powiedziałem do siebie i stanąłem w pozycji obronnej.
Wyszczerzyłem kły i zjeżyłem się. Niech wiedzą, że mnie nie łatwo przestraszyć. Psy pobiegły w moją stronę. Cztery. Nic prostszego. Pierwszy z nich rzucił się na mnie. Był ode mnie mniejszy. Z łatwością odrzuciłem go łapą. Trzy następne były na tyle mądre aby zaatakować razem, a na tyle głupie, aby zaatakować. Pozbyłem się ich. Trzy martwe, jeden leży pod drzewem nieprzytomny. Zacząłem iść w kierunku ludzi szczerząc kły. Nie miałem w planach ich zabijać, jedynie nastraszyć. Niektórzy zaczęli się cofać. Jeden z nich, zapewne świerzak, wycelował we mnie z broni. Ciekawe, czy jest odważny, czy durny. Kiedy wystrzelił odskoczyłem w bok, dzięki czemu kula mnie nie trafiła. Na dźwięk wystrzału konie poruszyły się niespokojnie. Człowiek znów we mnie strzelił. Znów uskoczyłem, jednak tym razem skoczyłem w stronę człowieka. Powaliłem go na ziemię. Nagły atak z mojej strony sprawił, że konie odbiegły. Ludzie zareagowali podobnie. Oczywiście poza tym, którego przygwoździłem do ziemi. Widziałem w jego oczach strach. Nie zamierzałem go zabijać. Osiągnąłem swój cel. Warknąłem na chłopaka, zszedłem z niego i poszedłem w kierunku wejścia do tunelu. Słyszałem jak wstaje. Szedł w moją stronę. Zatrzymałem się gwałtownie i odwróciłem. Patrzyłem na chłopaka. Nadal się bał, jednak trochę mniej. Wciąż szedł w moim kierunku. Warknąłem, na co ten zatrzymał się.
- Słyszałem, że wilki nie oszczędzają nikogo, że są bez litości. Więc dlaczego ja jeszcze żyję? - spytał.
Zadziwił mnie tym pytaniem. Jakby serio myślał, że mnie zrozumie. Wpadłem na durny pomysł.
- Każda reguła ma wyjątki - powiedziałem.
- Więc nie każdy wilk zabija? - zapytał.
- Ty mnie rozumiesz? - byłem conajmniej w szoku.
- Dziwne, nie? Od dawna rozumiem mowę zwierząt. Inni mają mnie przez to za chorego czy coś - odpowiedział. - poza tym, Aaron jestem.
- Spirit - przedstawiłem się. - miło się gada i wogóle, ale wracam do domu. Tobie też radzę.
- Wpadnij jeszcze kiedyś, co? - zaproponował.
- Kiedyś. Czemu nie? Narazie, dzieciaku.
Po tych słowach odszedłem w swoją stronę.

Wszystkiego Najlepszego!

Hej
Dzisiaj urodziny obchodzi Azuri. Pamiętajcie o złożeniu jej życzeń!

Azuri- Życzymy Ci weny, pomysłów, przyjaciół takich od serca na których można liczyć etc.

~Cała Wataha

Ps. Może jakieś opowiadanie urodzinowe?

środa, 2 sierpnia 2017

Od Leo Cd Lily


  W taki sposób minął nam cały dzień. Każdy próbował swoich sił w polowaniu kilka razy. Za każdym następnym razem szło im coraz lepiej. Kiedy się ściemniło to razem z Ruki poszliśmy na prawdziwe polowanie. Alfa szybko złapała kilka królików.
-Jedzcie- powiedziała- Jutro dołączy do nas Carly.
-A, kto to?- zapytałem.
-To jest liszka. Jest od was młodsza, gdyż ma tylko cztery miesiące i proszę, nie traktujcie jej źle. Miała trudne początki swego życia i nie ma tu więcej lisów. Mogę na was liczyć?
-Tak!- krzyknęliśmy.
-Fabian i Azuri, jesteście na tyle dużymi szczeniakami, że możecie sami wrócić do domu. Ufam, że nie zrobicie nic głupiego. Tylko macie iść prosto do domu, dobrze?
-Okej- rzekł Fabian i razem z waderą ruszył w stronę jaskiń Omeg.

<Fabian? Azuri?>

Od Bucky'ego "Akademia Wilczego Szponu"



Wyruszyliśmy do Jaskini Helionu. Szedłem kawałek za Star i Wingiem. Dopiero teraz przyjrzałem im się dokładniej. Wadera miała białą sierść. Przez cały jej grzbiet ciągnęła się pręga w kolorze ognistej czerwieni. Kończyła się u nasady ogona. Z kolei sierść basiora była czarna. Miał metalowe skrzydła. Swoją drogą, na moje oko wyglądały na zrobione z tego samego materiału co moja łapa. Ciekawie. Nagle na horyzoncie zaczęła majaczyć góra z dość sporą jaskinią u podnóża.
~~~~~~~~
Dotarliśmy do jaskini.
- To tutaj. Jaskinia Helionu. Nasz dom i jednocześnie baza, oraz szkoła dla nowych bohaterów - powiedziała Firestar.
Weszliśmy do środka. Było tam około dwudziestu wilków. Niektóre w moim wieku, inne starsze, kilka młodszych.
- Jesteśmy nie tylko drużyną bohaterów. Jesteśmy jak jedna wielka rodzina - powiedział Ironwing.
- A ja myślałem, że to moja rodzinka była spora - zaśmiałem się.
Nagle podszedł do nas basior o czerwonej sierści z czarnymi paskami, przypominającymi pajęczynę.
- Wing, Star, jak na patrolu? A ty kim jesteś? - spytał kiedy mnie zauważył.
- Jestem Bucky. A ty to kto?
- Peter, ale przyjaciele mówią mi Spider.
- Dlaczego?
- Przez moje moce. Posiadam moce pająka - wyjaśnił. - chodź, przedstawię cię reszcie ekipy.
Poszliśmy w kierunku sporej grupy wilków.
- Hej, ekipa! - zawołał.
Wilki zwróciły się w naszą stronę.
- To jest Bucky - przedstawił mnie - nowy w ekipie.
Podszedł do mnie starszy basior.
- Cześć, świerzaku - przywitał się - jestem Haku. Najlepszy wojownik w ekipie. Chodź, pokażesz co potrafisz - i poszedł w kierunku czegoś w stylu sali treningowej.

CDN

Od Bucky'ego "Ironwing i Firestar"


Obudziłem się w innym miejscu. Była to mała polana oddalona kawałek od Mrocznej Puszczy. Nie byłem tu sam. Niedaleko siedziały dwa kompletnie obce mi wilki. Basior i wadera. Lekko chwiejnie podniosłem się z ziemi i podszedłem do nich.
- Kim jesteście? - spytałem.
- Dowiesz się niedługo - odpowiedziała wadera.
- Jak narazie my mamy kilka pytań - dodał basior. - pierwsze. Jesteś szalony, czy durny?
- A gdzie trzecia opcja? Coś pomiędzy - odpowiedziałem.
- Drugie pytanie - zaczęła wadera. - co właściwie chciałeś osiągnąć atakując pająki?
- Poznać granicę wytrzymałości - odpowiedziałem - teraz moje pytania. Kim jesteście?
- Jestem Firestar. To mój brat Ironwing - przedstawiła ich wilczyca. - a ty to?
- Bucky - również się przedstawiłem. - co tu robicie?
- Jesteśmy bohaterami. I jak widać ratujemy szalone wilki - odpowiedział Ironwing.
Na te słowa przewróciłem oczami.
- Świat potrzebuje bohaterów. Zwłaszcza kiedy ludzie niszczą domy wilków. Wojna trwa nie tylko tu. Wilki z całego świata muszą walczyć o swoje domy. A my w tym pomagamy. - wyjaśniła Firestar.
- Jest was więcej? - spytałem ciekawy.
- Tak. Większość jest teraz w bazie - odpowiedział Ironwing. - my też się tam kierujemy. Idziesz?
- Na co ja tam? - spytałem.
- Potrzebujemy każdej pomocnej łapy - powiedziała wilczyca - musimy walczyć o to co należy do nas. Więc? Idziesz? Czy zostajesz tutaj?
- Idę - rzuciłem po chwili namysłu. - jeśli trzeba walczyć, zawalczę. A dokąd właściwie idziemy? - spytałem po chwili.
- Do Jaskini Helionu. Oficjalnej bazy Akademii Wilczego Szponu - odpowiedział Wing.
- To kawałek drogi stąd - rzuciła Star i poszła przed siebie.
Ruszyliśmy za nią.

CDN

Od Bucky'ego "Granica wytrzymałości"

Czasy się zmieniają. Ludzi jest coraz więcej. Coraz częściej natrafiam na oddziały żołnierzy i konnych jeźdźców. Chcą przejąć nasze tereny. Jestem tego pewien. Szykuje się wojna. Razem z kilkoma innymi wilkami zgłosiłem się na ochotnika do bitwy. Zanim stanę na polu walki muszę wiedzieć na co naprawdę mnie stać. Muszę poznać granicę mojej wytrzymałości. W tym waśnie celu udałem się do Mrocznej Puszczy. Miałem zamiar walczyć z jej pajęczymi mieszkańcami.
~~~~~~
Wszedłem do lasu spowitego mrokiem. Nie musiałem iść za daleko, niemal od razu w oczy rzuciły mi się ogromne pajęczyny. Zaczęły schodzić z nich wielkie pająki. Rzuciłem się na jednego z nich, a pozostałe zaczęły mnie atakować. Unikałem niemal każdego ciosu. Oberwałem tylko kilka razy. Nagle jeden z pająków ugryzł mnie w bok. Obraz zaczął mi się rozmywać. Ostatnim co widziałem zanim straciłem przytomność była wilcza sylwetka na małym wzgórzu.

CDN

wtorek, 1 sierpnia 2017

Od Ruki "Może być źle"


  Instynktownie przysunęłam się do niej i zarzuciłam łapę na jej plecy.
- Co się działo dalej?
-Po kilku dniach zaczął mnie bić. Wiedziałam, że to się na tym nie skończy, ale wierzyłam, że znów będzie taki jak dawniej, czyli kochającym bratem. Bratem, który wspiera cię w każdej sytuacji, akceptuje taki, jaki jesteś. Wczoraj nałożył mi tą obrożę i powiedział, żebym lepiej nic nie mówiła, bo zginę natychmiastowo. Mimo to czułam jak te kolce wkuwają mi się w gardło. To było okropne. Potem powiedział, że to samo zrobi tobie. Chciałam krzyknąć, w jakiś sposób zaprotestować, ale nie mogłam. Następnie zawlókł mnie tutaj i kazał na to wszystko patrzeć. Ty jednak w porę się obudziłaś i wiesz, co się dalej działo. A na sam koniec w jakiś sposób przywróciłaś dawnego Kelsena.
-W sumie to nic takiego nie powiedziałam. Mówiłam tylko to, co myślę. A to, że się nagle obudził jak z jakiegoś transu to albo był przypadek, albo ktoś nałożył na niego jakiś czar. Możliwe również, że nie robił tego z własnej woli. Ale liczy się to, że wszyscy jesteśmy cali i zdrowi. Tak jak być powinno.
-Prawie zdrowi- poprawiła mnie siostra głupio się uśmiechając.
  Parsknęłam śmiechem patrząc na jej zakrwawioną szyję.
-Racja- rzekłam- A teraz zajmijmy się tą szyją. Trzeba działać jak najszybciej.
-Ale jest środek nocy!- zaprotestowała.
-W mojej watasze to nie problem- odparłam i chwyciłam ją za łapę biegnąc w stronę jaskini naszej zdolnej zielarki.
  Po kilku minutach byliśmy przed jaskinią Abby. Smacznie spała razem ze swoim bratem, który już niedługo skończy rok i przeniesie się do swojej własnej jaskini. Fabian ocknął się momentalnie, kiedy wkroczyłyśmy do jaskini. Przetarł oczy i spojrzał na nas zaskoczony.
-Co się dzieje?- wychrypiał.
-Potrzebujemy pomocy twojej siostry- odparłam szybko.
  Młody basior spojrzał na Abby i westchnął.
-Trochę trudno ją obudzić. Ma twardy sen. Jest tylko jedna osoba, która jest w stanie to zrobić.
-To leć po nią. Szybko!
  Fabian wybiegł z jaskini. Po chwili był już z powrotem, a obok niego stał Spirit.
-Witaj Ruki. Co się dzieje?- zapytał szybko
-Potrzebujemy Abby. Możesz ją obudzić?- spytałam.
-Jasne- rzekł i podszedł do śpiącej wadery.
   Szepnął jej coś do ucha, a ona momentalnie się obudziła. Widocznie zdziwiła ją obecność Spirita.
-Co jest?- spytała sennym głosem do basiora.
-Mamy tu pilną sprawę. Moja siostra doznała głębokich ran na szyi- powiedziałam do niej.
  Abby natychmiast podniosła się na równe nogi i podeszła do Aridy i od razu zaczęła doglądać jej szyi.
-Od, czego to?- zapytała moją siostrę.
-Od obroży z kolcami.
-Jak długo ją nosiłaś?
-Od wczoraj.
-Ugh, nie jest dobrze. Mogło się już wedrzeć zakażenie. Fabian, możesz mi przynieść liście babki? A ty Spirit, przynieś trochę wody.
  Chłopcy kiwnęli głowami i zniknęli w ciemnościach.
-Możesz się położyć? W taki sposób będę miała lepszy dostęp do ran, które doznałaś.
-Mhm
  Pierwszy wrócił Spirit wraz z wiaderkiem wody. Abby szybko wzięła to od niego i uklękła obok mojej siostry.
-Najpierw muszę przepłukać ranę- rzekła, by uspokoić Aridę.
  Ona tylko patrzyła w głąb pokoju. Nadal jest roztrzęsiona. Do jaskini wbiegł Fabian wraz z babką.
- A teraz zrobię ci opatrunek. Pamiętaj, żeby zbytnio nie nadwyrężać szyi, bo możesz dostać krwotoku wewnętrznego- powiedziała i zwróciła się do mnie- Wróćcie jutro. Na tą chwilę tylko tyle mogę zrobić.


CDN

Od Ruki "O co chodzi?"

*Jest to kontynuacja Questu III*

    Uśmiechnęłam się do niej. Arida była ode mnie zaledwie dwa lata młodsza. W sumie to nie tak wiele jak się wydaje. Kocham ją i zawsze będę ją chronić, przynajmniej, kiedy będzie w pobliżu. Wiem, że nie mogę jej tu trzymać w nieskończoność, gdyż ma swoje własne życie. Bo tym jak wróci do dobrego stanu to pozwolę jej opuścić tereny watahy.
-Długo to trwało?- zapytałam.
-Ale co?- nie zrozumiała
-Ta cała akcja z Kelsenem.
-Nie, to było jednorazowe- rzekła spuszczając wzrok na dół zimnej jaskini.
  Jej zachowanie wyraźnie wskazywało na coś innego. Postanowiłam podjąć próbę, by nawiązać z nią lepszy kontakt. W końcu dużo przeszła, nawet jeśli to się stało tylko dzisiaj. Pewnie jest roztrzęsiona tym obiegiem wydarzeń. W końcu był to członek naszej rodziny.
-Byłaś z nim w watasze?
-Tak- w tym momencie zawahała się jednak biorąc głęboki oddech kontynuowała swoją wypowiedź- Byliśmy sobie bardzo bliscy, tak jak powinno być z rodzeństwem, ale niedawno coś się zmieniło.
-Co?
-Kelsen zaczął chodzić po jakiś typkach wieczorami. Nawet, kiedy się rano budziłam to jego nie było. Jednak jak wracał do domy zachowywał się dość agresywnie. Zmartwiło mnie to, ale myślałam, że to chwilowe. Jednak ta sytuacja powtarzała się- mówiła, a na oczach pojawiły się łzy.

CDN

Od Abby "Wspomnienia to do siebie mają, że wracają"

  Minęło już dość sporo czasu od mojego dołączenia do watahy. Mówiąc szczerze- nie żałuję. Gdybym nie dołączyła to bym nie poznała miłości mojego życia. Nasza znajomość zaczęła się dość nietypowo. Nie spodziewałam się, że tak to się skończy. W tym czasie również odnalazł się mój młodszy brat, Fabian. Ahh, jest już taki duży. Już nie potrzebuje aż tak dużej uwagi jak wcześniej. Będzie mi tego brakować. Ciekawe jak tam reszta mojego rodzeństwa, a zwłaszcza Katerie. Pewnie układa jej się wspaniale w życiu. Zawsze we wszystkim była lepsza ode mnie. A ja mimo tego jak bardzo się starałam zawsze byłam druga.. Pomimo wszystko kocham ją, bo jest moją siostrą. Chciałabym spotkać się w tym dużym gronie rodzinnym..


CDN

Minął Czasu Szmat...

Hej
Informuję, że wczoraj nastąpiło postarzenie wilków.

Ich wiek przedstawia się następująco:

Nicole - 8 miesięcy
Leo - 8 miesięcy
Lily - 8 miesięcy
Diego - 8 miesięcy
Azuri - 10 miesięcy
Fabian - 10 miesięcy
Ruki - 6,5 roku
Abby - 4,5 roku
Elizabeth - 2,5 roku
Jack - 2,5 roku
Yin - 4,5 roku
Wildwind - 7,5 roku
Spirit - 4,5 roku
Yang - 4,5 roku
Bucky- 4 lata
Xena- 4 lata
Alex- 10 miesięcy
Carly- 4 miesiące

Ranking na miesiąc: LIPIEC
(podium)
1. Spirit - 500 pkt
2. Abby - 295 pkt
3. Jack - 155 pkt

Upomnienia:
1 upomnienie dla:
Yang
Ruki
Wind
Diego
Leo

Życzę miłych wakacji i pamiętajcie o opowiadaniach.