sobota, 15 kwietnia 2017

Od Spirita Cd Abby


Cały czas szedłem za tropem Abby. Nie byłem pewien dokąd dokładnie zmierza, ale podejrzewałem, że kieruje się w kierunku klifu. Tylko po co? Nagle w mojej głowie pojawiła się myśl, że może stamtąd spaść. Przyśpieszyłem próbując odgonić od siebie tę myśl. Teraz praktycznie biegłem na złamanie karku w stronę klifu. W końcu ją zauważyłem. Rzeczywiście zmierzała w kierunku krawędzi. Przed nią zobaczyłem ducha jelenia. Czemu ona za nim idzie?
- Abby! - krzyknąłem. - stój!
Wadera jednak dalej szła za duchem. Jak w transie. Była coraz bliżej stromego klifu. Jeleń, idący kilka metrów przed nią szedł dalej i wkrótce zaczął iść po powietrzu. Abby dalej szła za nim. Puściłem się biegiem w jej stronę i skoczyłem na nią jednocześnie zatrzymując ją.

<Abby?>

Od Abby Cd Spirita


Kiedy poszłam za nim, nie było już odwrotu. Było coś w tym jelenim duchu, że nie mogłam się oderwać. Jakby działało na mnie jakieś zaklęcie. W dodatku byłam całkowicie bezbronna w tej strategii. Eh ja to mam szczęście. Normalnie brawo ja. Za wszystkim co mnie zainteresuje idę. Trzeba temu zaprzestać na przyszłość. Ale zajmijmy się teraźniejszą sprawą. Jak mam się chociażby zatrzymać? Ehh Czuję się taka bezsilna. Nic nie mogę zrobić. Nic tylko iść za tym czymś. Najgorsze chyba jest to, że nie mam pojęcia gdzie idziemy. Co jeśli pójdziemy na jakiś strasznie wyskoki klif i on ruszy w stronę przepaści i będzie lewitować idąc dalej, a ja idąc się przecież zabiję. Nie zapowiada się dobrze ta nieplanowana wycieczka. Co z Spiritem? Zwątpił w przyjaźń? Czy też mnie szuka? Nic teraz nie jest pewne.

<Spirit?>

środa, 12 kwietnia 2017

Od Spirita Cd Abby


Szedłem za tropem. Po chwili zobaczyłem gromadkę zajęcy. Przyczaiłem się w krzakach i skoczyłem w ich stronę. Wszystkie zaczęły uciekać, a ja uparcie goniłem za nimi. W końcu udało mi się jednego złapać. Dopiero teraz zauważyłem, że nigdzie nie ma Abby. Rozejrzałem się w jej poszukiwaniu, ale jak jej nie było tak nie ma.
- Abby? Gdzie jesteś? - zawołałem.
Ruszyłem w stronę miejsca, w którym po raz ostatni widziałem waderę. Tam również jej nie było. Gdzie ją wywiało? Gdzieś w głowie głos mówił, że nie warto było jej ufać i teraz mnie zostawiła, jednak go nie słuchałem. Postanowiłem jej poszukać. Po chwili złapałem jej trop i za nim ruszyłem.

<Abby?>

Od Abby Cd Spirita


Lekko zawstydzona wstałam z niego.
-Przepraszam- powiedziałam
-Za, co?- zapytał
-No za ostatnie kilka sekund. Najlepiej o tym zapomnijmy, ok?
-Dlaczego, to było przecież zabawne, nie?
-Dla mnie to nie było zabawne..- prychnęłam.
-Oj przesadzasz, nic się nie stało, rozchmurz się i idziemy dalej. W końcu czeka nas polowanie. No już, uśmiech na twarz i w drogę.
Nie odpowiedziałam. Po prostu poszłam za nim. Po chwili zobaczyłam ducha jelenia. Spojrzał w moją i poszedł kilka kroków na wschód, a następnie znów spojrzał na mnie. Zrozumiałam, że chce żebym poszła za nim. Luknęłam na basiora, lecz ten dalej szedł za świeżo znalezionym tropem. Cichaczem ruszyłam w stronę jeleniego ducha.

<Spirit?>

Od Yin i Yanga

/Perspektywa Yin/
Razem z Yangiem szliśmy nieznanym nam lasem. Nasza podróż rozpoczęła się niecałe sześć miesięcy temu. Na początku chcieliśmy wyruszyć w różne strony, ale doszliśmy do porozumienia i ruszyliśmy razem. Zawsze chcieliśmy wyruszyć w nieznane, wreszcie się udało. Yang szedł po drodze, ja trzymałam się cieni. Nagle wyczułam czyjąś obecność.
- Yang! - szepnęłam w stronę brata.
Ten podszedł do mnie.
- Co jest? - spytał.
Pokazałam mu, że ma być cicho i wskazałam na drogę, którą przed chwilą szedł. Teraz znajdował się tam człowiek. Myśliwy.
- Co człowiek robi w tej części lasu? - zapytał Yang.
- Nie wiem - odpowiedziałam. - ale mam ochotę go pogonić.
Zanim Yang zdążył zareagować rzuciłam się w stronę myśliwego. Ten jednak nie zaczął uciekać. Coś jest nie tak... Nagle z krzaków po przeciwnej stronie drogi wyszli inni ludzie. Jaka ją jestem głupia! Jak mogłam nie przewidzieć, że może być ich więcej! Teraz mnie otoczyli.. Jest tylko jedno wyjście. Spojrzałam w stronę brata, pokiwał głową. Doskonale wiedział co chcę zrobić. Zamknęłam oczy i skupiłam się na otaczającej mnie ciemności. Po chwili zaczęli pojawiać się Nieumarli. Ludzie nie wiedzieli co się dzieje. Jeden z nich kazał atakować Nieumarłych. Bezskutecznie. Zmory zaczęły atakować myśliwych. Jeden z nich okazał się na tyle mądry aby uciec. Reszta zareagowała wolniej. Zbyt wolno. Zanim zdążyli uciec Nieumarli ich dopadli i rozszarpali na strzępy. Teraz to łowca został ofiarą.
/Perspektywa Yanga/
Obserwowałem to wszystko z cienia. Istne pobojowisko. Kiedy wszyscy myśliwi zginęli wyszedłem z ciemności i używając swojego światła zniszczyłem Nieumarłych. Błysk musiał przyciągnąć uwagę jakiegoś wilka, bo po chwili wyczułem jego zapach.

<Ktoś?>

wtorek, 11 kwietnia 2017

Nowe wilki w watasze!

Powitajmy dwa nowe wilki - bliźniaki!

Imię: Yin
Pseudonim: Moon
Płeć: Wadera
Wiek: 2 lata
Wygląd: Czarna sierść, białe oczy, tego samego koloru znamię w kształcie półkola na prawej tylnej łapie
Data urodzenia: 13.01
Cechy Charakterystyczne: znamię na tylnej łapie, białe oczy
Cechy Charakteru: Wredna; oschła; sarkastyczna; zamknięta w sobie; nieufna
Partner: -
Potomstwo: -
O Rodzinie: Ma brata bliźniaka - Yanga, który jest jej całkowitym przeciwieństwem
Zainteresowania: Siedzenie w samotności
Słabe punkty: Nie należy do najszybszych
Żywioł: Ciemność
Moce: Nieumarli - potrafi wytworzyć z ciemności armię, którą pokonać może tylko światło jej brata; Światłocień - łączy swoją moc z mocą brata, dzięki czemu stają się silniejsi i niemal nie do zatrzymania
Hierarchia: Samica Omega
Stanowisko: Morderca
Właściciel: xYINxYANGx

————————

Imię: Yang
Pseudonim: Sun
Płeć: Basior
Wiek: 2 lata
Wygląd: Biała sierść, czarne oczy, tego samego koloru znamię w kształcie półkola na prawej tylnej łapie
Data urodzenia: 13.01
Cechy Charakterystyczne: znamię na tylnej łapie, czarne oczy
Cechy Charakteru: Miły; wesoły; pomocny; otwarty na nowe znajomości; spokojny
Partner: -
Potomstwo: -
O Rodzinie: Ma siostrę bliźniaczkę - Yin, która jest jego Całkowitym przeciwieństwem
Zainteresowania: Siedzenie w towarzystwie
Słabe punkty: Mało zwinny
Żywioł: Światło
Moce: Za pomocą swojego światła potrafi pokonać armię Nieumarłych; Światłocień - łączy swoją moc z mocą siostry, dzięki czemu stają się silniejsi i niemal nie do zatrzymania
Hierarchia: Samiec Omega
Stanowisko: Medyk
Właściciel: xYINxYANGx

Życzymy dużo weny!

niedziela, 2 kwietnia 2017

Od Spirita Cd Nanji

Idąc Nanja wyglądała jak stary pijak. Na tą myśl przypomniał mi się stary Christian, pijak z mojej dawnej watahy. Wzdrygnąłem się na ten obraz. Nigdy go nie lubiłem, chyba nawet z wzajemnością. Co ja gadam, przecież on nikogo nie lubił. Podszedłem do utykającej wadery.
- Pomóc? - spytałem.
- Nie dzięki, dam sobie radę. - odpowiedziała pewnie.
Wzruszyłem ramionami i zatrzymałem się, zacząłem obserwować poczynania Nanji. Przez kolejne parę metrów dość dobrze sobie radziła. Później zaczęła utykać nieco bardziej, aż w końcu niemal się wywaliła. Westchnąłem i podszedłem do niej.
- Może jednak ci pomóc? - zapytałem, choć byłem prawie na sto procent pewien co odpowie. Ciekawe czy wszystkie wadery są takie uparte?

<Nanja?>

Od Spirita Cd Abby


Szczerze mówiąc nie pamiętam już z czego się śmiejemy. Spróbowałem się uspokoić, ale trochę nie pykło i znowu zacząłem się śmiać. Abby również nie mogła się opanować. No więc turlaliśmy się dalej. Przypadkowo przetoczyłem się w stronę zbocza wzgórza i sturlałem się z niego.
- Żyję, żyję! - zawołałem.
Po chwili obok mnie znalazła się Abby, jednak zeszła ze wzgórza normalnie, a nie tak jak ja.
- Wariat jesteś. Poważnie mówię. - powiedziała.
- Serio? Nie zauważyłem. No dobra, może trochę jestem. Ale tylko trochę. - odpowiedziałem i ponownie się wyszczerzyłem. Abby westchnęła i również się uśmiechnęła.
- To idziemy? - spytała.
Nagle wpadłem na iście szatański pomysł. Dalej leżąc podhaczyłem waderę łapą przez co ta się przewróciła i zetknęliśmy się nosami.



<Abby? XD>

Od Abby Cd Spirita


Zapadła cisza. W końcu musiałam pomyśleć. A tak naprawdę to nie miałam pomysłu gdzie moglibyśmy pójść. Może nad jezioro? Albo po prostu zapolować? Hmm, trudna decyzja.
- Halo, Ziemia do Abby- powiedział Spirit tak niespodziewanie, że aż podskoczyłam. Zwróciłam twarz w jego stronę- To, co robimy?
-Hmm, proponuję polowanie-odparłam czekając na jego reakcję
-Polowanie? Serio? Ehh, niech będzie-rzekł.
-Serio, nie podoba ci się ten pomysł?
-PRIMA APRILIS!!!- krzyknął na cały głos i zaczął tarzać się ze śmiechu po ziemi.
Na początku byłam trochę zła, ale widząc jego uśmiechniętą mordkę, po chwili również wybuchłam niepohamowanym śmiechem. Przez kilka minut turlaliśmy się po ziemi.



<Spirit? Jakieś śmieszne/niezręczne xDD zakończenie tego turlania?>

sobota, 1 kwietnia 2017

Od Spirita Cd Abby


- Moje plany? Nie zastanawiałem się nad tym. - powiedziałem. - ale chyba chcę zrobić coś, żeby przyszłość nie przypominała przeszłości. - dodałem.
Delikatnie się uśmiechnąłem na wizję przyszłości, jednak wątpiłem w to, że kiedyś wszystko będzie idealnie, wiedziałem, że zawsze może znaleźć się ktoś, kto wszystko zniszczy. I cały mój dobry nastrój prysł. Ehh, głupie wątpliwości. W głowie wciąż słyszałem cichy głosik, który mówił, że nie powinien był tego robić. Czasem nazywałem ten głos głosem rozsądku, zwykle miał rację, co do wielu rzeczy. Jednak tym razem postanowiłem go zignorować i zrobić po swojemu. W końcu czasem trzeba wyrwać się z rutyny. Po chwili zauważyłem, że od kilku minut wgapiam się tępo w przestrzeń.
- Co ci? - spytała Abby.
- Eeeeee... Zwiechę załapałem. - wyznałem. - nie ważne. Co robimy?


<Abby?>

Od Abby Cd Spirita


-Czekaj muszę to przetworzyć. Czy ty powiedziałeś to, co myślę? Chcesz się zaprzyjaźnić? Łał, nie spodziewałam się. Miło mi cię poznać Spirit.
-A jak ty się nazywasz?- zapytał
-Kto? Ja?- odparłam udając zdziwioną
-Nie ma tu nikogo innego- powiedział znów lekko rozbawiony
-No dobrze, wiem- zaśmiałam się.- Jestem Abby
-Ładne imię.
-Dziękuję i nawzajem.
-Mówisz to tylko z grzeczności..-prychnął.
-Wcale nie. Masz piękne imię. Gdy będę mieć szczeniaki to nazwę tak jednego. Naprawdę bardzo mi się podoba. Ahh tyle jeszcze przede mną. Żeby mieć szczeniaki najpierw trzeba znaleźć męża, a przed tym chłopaka- uśmiechnęłam się lekko na tę myśl- A ty masz jakieś plany na przyszłość?



<Spirit?>

Od Spirita Cd Abby


Zaśmiałem się cicho na wyraz pyska wadery. Prawdę mówiąc nie wiem jak ma na imię. Nie żeby mnie to jakoś specjalnie ciekawiło.
- Nie obrażam cię. Po prostu mówię co myślę. - powiedziałem z uśmiechem na mordce.
Wilczyca spojrzała na mnie.
- Ha! Jednak się uśmiechasz. - powiedziała triumfalnie.
Prychnąłem na te słowa jednak wciąż się uśmiechałem. Może jednak zaufanie komuś nie będzie takie złe? Nie! Nie mogę tracić czujności! W tym momencie byłem rozdarty między zaufaniem waderze, a pozostaniem w bezpiecznej samotności. Może jeśli jej zaufam uda mi się zapomnieć o przeszłości i zmienić przyszłość? A co tam, raz kozie śmierć.
- Mogę zrobić wyjątek i spróbować się zaprzyjaźnić. - powiedziałem. - jestem Spirit.

<Abby?>

Od Nanji Cd Spirita

Jak wytłumaczyć tą dziwną sytuacje? Ehh prawda zawsze górą!
-No w sumie to nic takiego- powiedziałam szybko.
-Jak nic takiego, jak skręciłaś sobie kostkę- odparł.
-Dobra tam, zdarza się. Szłam drogą i sobie rozmyślałam, potknęłam i jestem tu – rzekłam.- Jak MAGIA!
-Magii to ty chyba jeszcze nie widziałaś
-Nie? To, że jestem cała to jest magią. A teraz żegnam cię-odpowiedziałam i zrobiłam parę kroków naprzód, co z tego, że utykałam, przecież to nic takiego. Nagle zrobiło mi się trochę go żal i zwróciłam ku niemu głowę- Dziękuję ci za pomoc, co prawda sama bym sobie poradziła, ale dziękuję.
I szłam dalej. Wyglądałam jakbym się nieźle upiła.

<Spirit?>

Od Abby Cd Spirita


Popatrzyłam mu w oczy.
-Czyli jednak nie myliłam się do twojej przeszłości, jest dość trudna. Nie wiedziałam, że aż tak się sprawy źle mają. Nie rozumiem, dlaczego większość osób zważa tylko na wygląd.
-No widzisz, świat jest okrutny..
-Ale wcale nie trzeba żyć z ideą rozszerzającego się zła. Tylko sprzeciwiać się w złych czynach. Nie dopuszczać do tego. Wiesz, co umie zniszczyć okrucieństwo?
-No dajesz- powiedział lekko rozbawiony moją wypowiedzią.
-Ło ty się uśmiechasz- powiedziałam szybko, a on spojrzał się na mnie zaprzeczając swoją miną wszystko- No nie ważne.. Zło umie zniszczyć przyjaźń i miłość. Przyjaźń jest bardzo piękna i niebywale trwała. Ogólnie nie każdy może zostać przyjacielem. Zwykle są to osoby, które poznaliśmy w dosyć dziwnych okolicznościach. Które na pierwszy rzut oka wydają się tacy jak reszta. Jednak, kiedy spędzamy z nimi więcej czasu to poznajemy ich lepiej, nasze więzi są mocniejsze i zauważamy, że są wyjątkowi, może nie dla wszystkich, ale dla nas. Tak, moim zdaniem, rodzi się przyjaźń. Ktoś może mieć jednego przyjaciela, a inni mogą mieć kilku, ale jedno jest ważne, na nich wszystkich mogą liczyć w każdej chwili. Jest to krąg osób zaufanych. Taka elita pośród innych znajomości. Więc jak masz przyjaciela, to w jego oczach jesteś osobą bardzo ważną. Twoje zdanie jest dla niego priorytetem i nawet największa kłótnia was nie rozdzieli.
-Czuję się jak na jakimś słabym wykładzie-rzekł Spirit
-Ejj, nie obrażaj mnie- prychnęłam zła



<Spirit?>

Od Spirita Cd Nanji

Przechadzałem się po lesie od kilku godzin, kiedy nagle do jeziorka niedaleko wpadła nieznana mi wilczyca. Podszedłem do zbiornika sprawdzić czy jeszcze żyje. Wadera wyczołgała się z wody. Jej kostka wyglądała na skręconą. Postanowiłem jej pomóc. Może i jestem oschły w stosunku do innych, ale nie jestem bezduszny. Podszedłem do niej. Ta gwałtownie zwróciła głowę w moją stronę.
- Spokojnie. Chcę ci pomóc. - powiedziałem spokojnie.
Wciąż wyglądała na lekko przestraszoną jednak pozwoliła sobie pomóc. Na szczęście znałem się nieco na pierwszej pomocy i zrobiłem prowizoryczny opatrunek i usztywniłem kostkę wadery.
- Dzięki. - powiedziała. - jestem Nanja.
- Spirit. - przedstawiłem się niechętnie. - i nie ma za co. Co ci się tak właściwie stało? - spytałem.

<Nanja?>

Od Nanji

Niedawno zostałam wyrzucona z watahy, w sumie nie wiem do końca dlaczego. Znaczy wiem, ale nie mogę tego oswoić w głowie. Podobno uznali, że zamordowałam swojego ojca, który był najlepszym żołnierzem i w obawie, że zrobię to po raz kolejny, wyrzucili mnie. Ale to nie była prawda, bo mój tata umarł na polowaniu. Sądzę, że z jakiegoś powodu chcieli się mnie pozbyć. Co ja takiego zrobiłam.. Nagle potknęłam się o gałązki. Niestety nie skończyło się to na zwykłym upadku, bądź zachwianiu. Poturlałam się na ziemi dobre kilka razy, a mój upadek zakończył się w wodzie. I na dodatek strasznie bolała mnie kostka, nie mogłam nią ruszać. Nagle usłyszałam szelest z prawej. CO TO? A może, KTO TO?



<ktoś?>