Ostatnio dużo czasu
spędzam na polanie. Bardzo lubię zapach kwiatów. Jest taki.. orzeźwiający.
Jestem na polanie i tym razem. Turlam się pośród pięknych roślin, a reszta
mojego rodzeństwa bawi się w chowanego. Nie przepadałam za tą grą. Wolę grać w
ziemię, która polega na tym, że jedna osoba jest szukającą i z zamkniętymi
oczyma stara się złapać inne wilczki, by zmienić się w normalnego gracza. Kiedy
pada słowo „ZIEMIA” szukający otwiera oczy i patrzy czy któryś z uczestników
nie jest czasami na ziemi. Jeśli jest to zamieniają się rolami. Ja zwykle
wchodzę sobie na drzewa w porównaniu do mojego rodzeństwa, które staje, np. na
wyższy kamień. Wiem, że tak nie przystaje przyszłej alfie, ale i tak szanse, że
nią będę są równe 25%. A to nie jest zbyt wiele. Nagle podbiegł do mnie jakiś
wilczek. Ma niebieskie oczy i czarną sierść w brązowe paski.
-Hej- powiedział
Ja tylko spojrzałam
na niego i obdarzyłam go uśmiechem.
-Hej, jak się nazywasz?- zapytałam.
-Jestem Fabian, a ty?
-Nicole- odparłam lekko zarumieniona.
Późniejsza rozmowa
dotyczyła naszego rodzeństwa. Okazało się, że znam jego starszą siostrę, Abby.
Nagle nastąpiła dziwnie ujmująca cisza. Nie czułam się wtedy zbyt komfortowo…
-Co robisz tutaj całkiem sama?- zapytał przerywając ciszę.
Uśmiecham się na tę
myśl.
- Nie jestem sama. Przyszłam tutaj z rodzeństwem.
-To gdzie oni są?
- Grają w chowanego- odparłam
- W takim razie dlaczego nie bawisz się z nimi?
-Nie przepadam za tą grą. Wolę ziemię, znasz tą zabawę?
-Znam- odpowiada po chwili namysłu.
Spoglądam w skraj
lasku i uśmiecham się.
-Patrz, wracają!- powiedziałam na widok biegnącego w moją
stronę rodzeństwa.
-Nicole! Grasz z nami w ziemię?- krzyczy Diego
Lily podbiega do
nas najszybciej i dyszy ciężko.
-Kto to?- pyta moja siostra, a w tej samej chwili dobiegają
do niej chłopaki.
-Jestem Fabian- mówi szybko.- Możliwe, że znacie moją
siostrę Abby.
<Fabian? Lily? Leo? Diego?>
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz