/Perspektywa Yanga/
- Ludzie są coraz bliżej naszych terenów - powiedziała Abby. - zagrożenie z ich strony również rośnie.
Zauważyłem jak z cienia wychodzi Yin. Siostra stanęła obok mnie.
- Dzisiaj razem z siostrą trafiliśmy na dość sporą grupę - wtrąciłem się.
- Jak dużo ich było? - spytał alfa.
- Około dwudziestu - odpowiedziała Yin. - było to dobre określenie - zaśmiała się.
- Zajmiemy się tym później. Nazywam się Wildwind i jestem alfą tych terenów.
- Ja jestem Yang, to moja siostra Yin.
- Witajcie na terenach Watahy Srebrnego Kła. Powiedzcie, co stało się z tamtymi ludźmi? - spytał Wildwind.
/Perspektywa Yin/
- Można powiedzieć, że trochę się rozerwali - zaśmiałam się.
Alfa spojrzał na nas pytająco.
- Z dwudziestki został jeden, który gdzieś uciekł. Reszta nie żyje - wyjaśnił Yang.
Alfa był lekko zszokowany.
<Abby? Wind?>
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz