Kogo spotkałem? No cóż jakby to powiedzieć.. To była małpa. Zeszła z drzewa przy którym stałem i popatrzyła na mnie podejrzliwie. Po chwili wyraz jej twarzy zmienił się i wyciągnęła banana zza pleców, napoczęła go, ułamała na pół i dała mi jedną część tego owocu. Uśmiechnąłem się wdzięcznie i zjadłem banana. Nie było to może najlepsze w smaku, ale chociaż częściowo wyeliminowało głód, który mi doskwierał od tych kilku dni. Później okazało się, że małpa nazywa się Koper. Zaprzyjaźniliśmy się i dbaliśmy o siebie nawzajem. On dawał mi jeść, a ja pomagałem mu z niektórymi niechcianymi intruzami w jego domu.
CDN
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz