niedziela, 2 lipca 2017

Od Spirita - Quest II

Dzisiejszy dzień był niezwykle piękny i jednocześnie upalny. Postanowiłem wybrać się na plażę. Kiedy tylko wyszedłem ze swojej jaskini skierowałem swoje kroki w stronę plaży Sonne. Nie spieszyłem się. Po około pół godziny marszu dotarłem na plażę. Nagrzany od słońca piasek lekko parzył mnie w łapy. Skierowałem się w stronę wody. Jak zawsze była ciepła. Wszedłem do wody i wypłynąłem kawałek dalej. Kiedy dopłynąłem mniej więcej na środek jeziora zanurkowałem. Po chwili wynurzyłem się aby nabrać powietrza i ponownie wpłynąłem pod powierzchnię. Po jakimś czasie znudziłem się nurkowaniem i wyszedłem na brzeg. Otrzepałem się z wody. Teraz piasek był jeszcze cieplejszy. Wypatrzyłem zacienione miejsce i skierowałem tam swoje kroki. Położyłem się w cieniu i postanowiłem się na chwilę zdrzemnąć.
~~~~~~~~
Obudził mnie odgłos czyichś kroków. Otworzyłem oczy i zobaczyłem jakiegoś wilka. A dokładniej wilczycę. Nie znałem jej. Czyżby była nowa? Nie wiem, ale mogę stwierdzić, że jest niezwykle piękna. Podniosłem się z piasku.
- Witaj, jesteś nowa? - spytałem.
Wilczyca nie odpowiedziała.
- Jak się nazywasz? - spytałem.
- Wkrótce poznasz moje imię. Chodź za mną - powiedziała.
- Ale... Dokąd?
- Zobaczysz - zaśmiała się.
Nawet jej śmiech brzmiał niezwykle... Wilczyca ruszyła przed siebie. Poszedłem za nią ciekawy dokąd mnie doprowadzi. Szliśmy tak w ciszy około piętnastu minut, kiedy podłoże zaczęło się zmieniać na bardziej kamieniste.
- Gdzie idziemy? - zapytałem ponownie.
- Już za chwilę się dowiesz, Spirit - odpowiedziała.
- Chwila... Skąd znasz moje imię?
Wadera zaśmiała się tylko. Po chwili usłyszałem szum wody. Zauważyłem, że kamienie stały się wilgotne. Dostrzegłem też, że wilczyca ciągle zostawiała za sobą mokre ślady, jakby stale miała mokre łapy. Ja jednak nie zostawiałem takich śladów. Kim ona jest? Spostrzegłem, że dotarliśmy nad wodospad Saori.
- Po co mnie tu przyprowadziłaś? I jak masz na imię? I skąd znasz moje? - zasypałem ją pytaniami.
- Spokojnie - ponownie się zaśmiała. - przyprowadziłam cię tu, bo nie lubię być sama. Twoje imię usłyszałam w rozmowie. A ja nazywam się Saori - odpowiedziała na wszystkie moje pytania.
Musiałem to przetworzyć. Chwila... Co?
- Sa-Saori? Jak bogini wody? - spytałem zszokowany.
- Nareszcie zrozumiałeś kim jestem - odparła z uśmiechem.
Zdałem sobie z czegoś sprawę. Siedziałem wlasnie przed boginią wody i rozmawiałem z nią jak ze starą znajomą. Niezwykłe...
~~~~~~~~
Spędziłem z Saori cały dzień. Naprawdę miło się z nią rozmawiało. Obiecałem jej, że będę ją odwiedzać. No, to był ciekawy dzień.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz