wtorek, 4 lipca 2017

Od Jacka


Odkąd poznałem Dana i, jeśli można to tak nazwać, zaprzyjaźniłem się z nim minął miesiąc. Postanowiłem odwiedzić chłopaka. Po porządnym śniadaniu, jakim był jeleń wyruszyłem na północ. Po około piętnastu minutach marszu dotarłem do końca lasu. Wyszedłem spomiędzy drzew i puściłem się biegiem w kierunku osady ludzi. Kiedy tylko dotarłem na miejsce przemknąłem się obok dwójki strażników - tej samej dwójki, co zatrzymywała mnie miesiąc temu. Tym razem wszedłem do osady bez większych przeszkód. Od razu pobiegłem do domu Dana. Drzwi jak zawsze były otwarte. Nie dosłownie. Na szczęście kiedy wspiąłem się na tylne łapy i przednimi naparłem na klamkę udało mi się otworzyć drzwi. Chłopaka nie było w domu. Czyżby gdzieś poszedł? Postanowiłem iść go poszukać. A gdzie można szukać kogoś, kto lubi przebywać na łonie natury? W lesie oczywiście. Wbiegłem do lasu i rozglądałem się w poszukiwaniu Dana. Prawie wybuchnąłem śmiechem kiedy zobaczyłem go w identycznej sytuacji jak ta, w której się poznaliśmy. Tym razem wskoczyłem na dzika z rozpędu. Świniak zaskoczony takim obrotem wydarzeń odwrócił się i ruszył biegiem w moją stronę. Załatwiłem go tak jak poprzedniego. Kiedy byłem pewien, że nie żyje podszedłem do chłopaka.
- Historia lubi się powtarzać, co? - zaśmiał się i zaczął mnie głaskać. - fajnie, że wpadłeś
Po tym wstał i poszliśmy w kierunku osady.
~~~~~~~~
Dzisiejszy wieczór był jakiś inny. Bardziej... Huczny. Ludzie z jakiegoś powodu urządzili imprezę w środku lasu. W tym hałasie dałem radę wysłyszeć, że Dan obchodzi dziś osiemnaste urodziny. U ludzi to dość ważne święto. Przynajmniej tak to zrozumiałem. Na imprezie zebrała się chyba cała ludzka osada. Ja zaś oddaliłem się zdala od tego hałasu. Znalazłem jakieś ciche miejsce i położyłem się spać.
~~~~~~~~
Rano obudziłem się dość wcześnie. Upolowałem jakiegoś zająca na śniadanie i poszedłem szukać Dana. Znalazłem go po jakimś czasie siedzącego pod drzewem. Nie spał. Nagle wpadłem na ciekawy pomysł. Skoro ja wpadłem do jego domu to może niech on zobaczy mój? Podszedłem do niego.
- Co tam psiaku? - zagadał.
Spojrzałem na niego i odszedłem kawałek w las. Zaraz po tym spojrzałem na niego ponownie.
- Mam za tobą iść? - spytał i wstał.
Kiedy tylko wstał przeszedłem jeszcze kawałek w las, a on ruszył za mną. Heh, ciekawe jak zareagują inne wilki kiedy zobaczą go na terenach watahy.

CDN

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz