czwartek, 6 lipca 2017

Od Azuri "Ludzka Osada"

Dzisiejszy dzień był bardzo pochmurny. Co z tego, że zapowiadało się na deszcz. I tak poszłam na spacer do mojego ulubionego miejsca. Po pewnym czasie usłyszałam kroki, szybko schowałam się w krzakach i zobaczyłam basiora z naszej watahy. Nie znałam go tak bardzo, ale wiem
ze ma na imię Jack. Po cichu szłam za nim. Zobaczyłam jak wchodził do osady ludzi, czyżby nas zdradzał? Nie przychodziłam do ludzi, ale i tak lubię ich dzieci. Gdy Jack wszedł do jednego z domów podeszłam bliżej. Basior szybko wyszedł z domu i pokierował się w stronę lasu.
Szłam za nim. On odszedł niedaleko od osady.
Na pieńku siedział ludzki nastolatek. Nie podchodziłam. Czemu? Po pierwsze Jack by mnie zauważył, a po drugie zauważyłby mnie człowiek. Postanowiłam pójść do osady ludzi. Weszłam tam i poszłam do tego domu, w którym wcześniej był Jack. W domu był jakiś człowiek, a dokładniej ludzie, jeden miał nóż, a drugi trzymał mięso.
Przestraszyłam się ich, a ten z nożem zamachnął się na mnie,
ja natomiast odwróciłam głowę, podkuliłam ogon i zamknełam oczy, ale w ostatniej chwili wyskoczył ludzki nastolatek i mnie uratował.
Po tym mnie podniósł.
- Zostawcie w końcu wilki w spokoju! - krzyknął.
Wyszedł z domu, a następnie z osady i postawił mnie na ziemi.
- Uważaj na siebie - powiedział głaskając mnie.
Po tym poszedł w C hałaśliwe miejsce, a ja postanowiłam, że będę tu czasem wpadać. Poszłam do mojej jaskini aby położyć się spać.

CDN

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz