piątek, 7 lipca 2017

Od Bucky'ego - Quest VII

Wybrałem się na przechadzkę po lesie. Jak zwykle zresztą. Powoli zaczynałem wpadać w rutynę. Nie znoszę rutyny. Nieważne. Nagle trafiłem na jakąś polanę pełną kwiatów. Niby spokojnie, jednak wiem, że spokój to zwykle tylko pozory. Na moje nieszczęście miałem rację. Z niektórych kwiatów zaczęły wylatywać osy. Próbowałem się przed nimi bronić ale te małe skurwiele szybko latają. Parę z nich udało mi się odbić metalową łapą. Jednak to niewiele mi dało. Osy zaczęły mnie żądlić. Nagle zrobiło mi się słabo. Owady odleciały, a ja padłem na ziemię. Straciłem przytomność. Widziałem dziwne obrazy. Nie mogłem się ruszać. Byłem tylko obserwatorem. Widziałem mnóstwo martwych ciał, oraz wilki, które toczyły między sobą wojnę. Byłem tam też ja. Walczyłem po stronie watahy. Moje łapy były umazane krwią. Nagle nastąpiła zmiana widoku. Widziałem teraz wilki, które nas atakowały. Dostrzegłem wśród nich mojego przyjaciela. Ja z wizji stałem teraz naprzeciw Toma. Zacząłem z nim rozmawiać.
- Tom, nie chcę z tobą walczyć - powiedziałem.
- To po co rozpoczynaliście wojnę?! - krzyknął. - byliśmy przyjaciółmi, Buck! A ty uciekłeś! Zostawiłeś mnie tam!
- Musiałem odejść. Myślisz, że dałbym radę tam żyć po tym wypadku?! - również krzyknąłem. - w tamtym miejscu było zbyt dużo wspomnień.
- Przecież masz mnie - powiedział spokojniej. - razem napewno byśmy dali jakoś radę. Przecież jesteśmy przyjaciółmi.
- Sam nie wierzysz w to co mówisz. Jestem potworem! - krzyknąłem.
Tutaj wizja się skończyła. Kiedy się obudziłem byłem nadal byłem na polanie. Co to było? Nie rozumiem tego. Dlaczego mielibyśmy toczyć wojnę z inną watahą? I jeszcze moje słowa pod koniec... "Jestem potworem". O co mogło chodzić? Nagle zrozumiałem sens tych słów. Moje łapy były przecież umazane krwią. To mogło znaczyć tylko jedno. Że to ja zabiłem tamte wilki. Otrząsnąłem się z tych myśli i pognałem do swojej jaskini.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz