środa, 12 lipca 2017

Od Jacka Cd Elizabeth


Z mojej łapy płynęło dość dużo krwi. Mogłem się jednak odsunąć. Słowa Elizy słyszałem tak jakby mówiła pod wodą. Zrozumiałem coś w stylu "sprowadzę pomoc". Po tych słowach odbiegła. Czułem się coraz słabiej. Padłem na śnieg. Moja krew zabarwiła niegdyś biały puch na szkarłatny kolor. Powoli zaczynałem tracić przytomność. Zanim zamknąłem oczy zobaczyłem dwie wadery biegnące w moją stronę. Jedna z nich coś krzyknęła. Potem widziałem tylko ciemność.
~~~~~~~~~
Obudziłem się w jakimś innym miejscu. Nie mam pojęcia jak się tam znalazłem. W sumie mało co pamiętam. Zauważyłem, że moja prawa przednia łapa jest zawinięta W bandaż, który lekko przesiąkał krwią. W tej chwili wspomnienia wróciły. Pamiętałem już mniej więcej co się działo, jednak nadal nie wiem skąd się tu wziąłem. Spróbowałem wstać jednak się przewróciłem. Spróbowałem ponownie, tym razem podpierając się o ścianę. Jako tako ustałem. W tej chwili podeszły do mnie dwie wadery. Eliza i Abby.

<Eliza? Abby?>

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz