Szłam od razu za Fabianem, rozglądałam się wokoło, może nic
takiego złego nam się nie przytrafi. Wyciągnęłam skrzydła w ostatniej chwili,
wiatr zawiał bardzo mocno, było to bardzo fajne uczucie. Od tej pory szłam z
rozłożonymi skrzydłami. Fabian odprowadził mnie do jaskini, a ja go kawałek
wzrokiem. Po pewnym czasie położyłam się i usnęłam. Turlałam się na dużej łące,
wąchałam kwiaty, łapałam i biegałam za motylami, to był bardzo przyjemny sen.
Wtedy wszystko zniknęło, obudziłam się. Wtedy wstałam i postanowiłam, że coś
zjem. Po drodze spotkałam Leo,
- Cześć Leo, chcesz pójść ze mną coś zjeść? - spytałam z
uśmiechem.
Basior zamyślił się. Mam nadzieje, że odpowiedź będzie
dobra.
<Leo?>
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz