środa, 31 maja 2017

Minął Czasu Szmat..

Hej informuję, że nastąpiło postarzenie wilków.
Ich wiek przedstawia się następująco:

Nicole- 2 miesiące
Leo- 2 miesiące
Lily- 2 miesiące
Diego- 2 miesiące
Azuri- 4 miesiące
Ruki- 5 lat
Abby- 3 lata
Nanja- 3 lata
Yin- 3 lata
Wildwind- 6 lat
Spirit- 3 lata
Yang- 3 lata

Pamiętajcie o opkach. Czekam do końca tygodnia.

Ranking na miesiąc: MAJ
(podium)
1. Abby&Spirit (75pkt)
2. Yin&Yang (15pkt)
3. Nanja&Azuri (10pkt)

Zagrożeni na ten miesiąc:
Nanja


wtorek, 30 maja 2017

Od Spirita Cd Abby


I znów odbiegła. Historia lubi się powtarzać. Czy tego chciałem? Oczywiście. Po prostu byłem zbyt zszokowany aby cokolwiek zrobić. Głupio wyszło. Teraz muszę to jakoś naprawić. Tylko jak? Hmm... Wiem! Pobiegłem w stronę łąki. Może kwiaty załatwią sprawę. Oby. Wpadłem na łąkę jak oszalały i zacząłem zbierać kwiaty. Wybierałem jak najładniejsze rośliny. Po zebraniu dość sporego bukietu ruszyłem na poszukiwania Abby. Znalazłem miejsce, z którego odbiegła. Teraz tylko jedno pytanie. W którą stronę pobiegła? Starałem się odtworzyć tę sytuację w pamięci. Nie, nadal nie wiem. Postanowiłem posłuchać głosu serca i ruszyłem przed siebie. Mam nadzieję, że ją znajdę. Po jakimś czasie marszu znalazłem ją siedzącą przy brzegu jeziora.

<Abby?>

poniedziałek, 29 maja 2017

Od Abby Cd Spirita


 Zachichotałam. Byłam szczęśliwa, że to powiedział. Nie ma co owijać w bawełnę, kocham go. Teraz to sobie uświadomiłam. Zbliżyłam się maksymalnie do jego twarzy.
-Ja ciebie też- szepnęłam mu do ucha.
Dobra.. spokojnie.. raz się żyje. Mam nadzieję, że nie przyjmie tego źle. Owinęłam łapy wokół jego szyi. I wpiłam się w jego usta. Trwaliśmy tak na środku lasu. Spirit nie uciekł, lecz też nie odwzajemnił pocałunku. Zaczęłam się zastanawiać czy dobrze zrobiłam. Czy czasami za bardzo nie przyspieszyłam rozwoju wydarzeń. Oderwałam się od niego i cofnęłam kilka kroków.
-Przepraszam jeśli tego nie chciałeś- powiedziałam i pobiegłam nad swoje ulubione miejsce nad jeziorkiem.


<Spirit?>

Od Spirita Cd Abby


Dobra Spirit. Teraz albo nigdy. Zebrałem się w sobie i wziąłem głęboki oddech.
- Muszę ci coś powiedzieć - powiedzieliśmy w tym samym czasie.
Spojrzeliśmy na siebie. Uśmiechnąłem się do niej, nieśmiało odwzajemniła uśmiech.
- Mów pierwszy - powiedziała.
Zamknąłem oczy i ponownie wziąłem głęboki oddech. Musiałem to wszystko ułożyć sobie w mniej więcej logiczne zdanie. Choć pewnie i tak wyjdzie z tego jakiś niezrozumiały bełkot.
- Bo... No... Ja ciebie... Znaczy... - bełkotałem jak pijany.
Abby zaśmiała się cicho.
- Dobra, jeszcze raz. Bo chciałem ci powiedzieć, że... No... Lubię cię... Tak... Bardzo - wydukałem w końcu. - w sensie... No... No wiesz
Spojrzałem na nią. Chyba zrozumiała. Przynajmniej mam taką nadzieję.

<Abby?>

Od Abby Cd Spirita


To jest zbyt skomplikowane. Nie da się tego zrozumieć. Da się tylko czuć. Wzięłam głęboki wdech i wydech, a następnie wybiegłam z jaskini. Postanowiłam wrócić na miejsce ostatniego spotkania. Pora zrobić krok naprzód.
Biegłam już dziesięć minut. Znów starałam się nie zwalniać, ale moja słaba strona w bieganiu się odezwała i z każdą chwilą poruszałam się wolniej. W połowie drogi wpadłam na jakiegoś wilka.
-Uważaj jak chodzisz- burknęłam nie patrząc na kogo tak właściwie wpadłam.
-Abby stój!- krzyknął znajomy głos i złapał mnie za łapę.- Musimy porozmawiać.
Obrócił mnie w swoją stronę. Tym wilkiem okazał się Spirit. Spojrzałam mu w oczy. Po czym zbliżyłam do niego głowę.

<Spirit?>

Od Spirita Cd Abby


Mniej więcej poukładałem swoje uczucia w głowie. Ale nadal nie wiem co czuję do Abby. Dobra, tak naprawdę nic mi się nie poukładało i nadal mam mętlik w głowie. Sam nie wiem czy ją kocham... I czy jak siostrę, czy kocham kocham. W sumie.. Będąc przy niej czułem się inaczej. Jakby.. Jakby wróciły te czasy, kiedy nie byłem odrzutkiem. Naprawdę nie wiem czy to miłość czy po prostu jestem jakiś chory. Właściwie nigdy wcześniej nie czułem tego uczucia.. Ale co jeśli Abby tego nie odwzajemnia? Jeśli mówiąc jej to wyjdę na idiotę? Dobra. Raz kozie śmierć. Muszę ją znaleźć i jej to powiedzieć. Z tą myślą wstałem i ruszyłem biegiem w kierunku, w którym pobiegła.

<Abby?>

Od Abby Cd Spirita


Wbiegłam do swojej jaskini jak tornado o mało nie lądując na ścianie. Nie zwolniłam nawet na sekundę. Mimo tego, że nie jestem najlepsza w bieganiu, utrzymałam równe tempo. Zdyszana położyłam się na środku pomieszczenia głowę układając pomiędzy łapy. Patrzyłam w nicość i rozmyślałam. Nie wiem dlaczego, ale liczy się dla mnie jego zdanie, odpowiada mi bycie blisko niego. Mogłabym z nim siedzieć godzinami i by mi się to nie znudziło. Zagryzłam dolną wargę. Zależy mi na nim. I to bardzo. A co on czuje? Może wcale mnie nie lubi i się tylko nade mną lituje i chroni jak siostrę?
„Czy to jest przyjaźń? Czy to jest kochanie?"


<Spirit?>

Od Spirita Cd Abby


 Odbiegła. Dlaczego? Rozumiem to, że nie chciała wpakować mnie w kłopoty, ale... No właśnie, co? Lubiłem ryzyko, a czasem sam wpadałem w dość głębokie bagno. Chyba, że... Martwiła się o mnie? Miło. Ale kiedy odbiegła poczułem lekkie uczucie w sercu. Prawda, lubiłem samotność, jednak przy Abby czułem się jakoś inaczej. Jakby... Lepiej. Jednak nie biegłem za nią. Postanowiłem dać jej się uspokoić po tym wszystkim. Mimowolnie spojrzałem w kierunku, w którym pobiegła. Westchnąłem i ruszyłem W przeciwną stronę. Również potrzebuje się uspokoić. Po dziesięciu minutach marszu dotarłem nad mały strumyk. Położyłem się przy brzegu i wsłuchiwałem się w spokojny szum wody. Położyłem głowę na łapach i zamknąłem oczy. Nie zamierzałem spać, po prostu musiałem poukładać sobie parę rzeczy w głowie. Między innymi to co czułem...

<Abby?>

Od Abby Cd Spirita


   Spojrzałam na niego. Jego twarz nie wyrażała zdenerwowania jak wcześniej myślałam.
- Przepraszam, że zawsze wpakowuje się w kłopoty- rzekłam w końcu.
- Dlaczego tak myślisz?- spytał
- Bo tak jest. Tak jakby to była jakaś klątwa- odparłam.
- Bez przesady. Chociaż jest ciekawie. Poza tym, po raz pierwszy coś takiego się stało. Przynajmniej przy mnie.
- No cóż. Najwidoczniej zbyt krótko mnie znasz- westchnęłam.- Przepraszam, ale nie chcę cię wpakowywać w jakieś kłopoty, które zwykle jestem zdolna wywołać.
  I pobiegłam w stronę jaskini. W sercu czułam dziwne ukłucie. Nigdy takiego czegoś nie doświadczyłam. Mimo to nie zatrzymałam się. Starałam się także nie odwrócić głowy, by spojrzeć na reakcje Spirita. Chyba potrzebowałam chwilę pobyć w samotności..



<Spirit?>

wtorek, 9 maja 2017

Od Spirita Cd Abby


Byłem gotów rzucić się za nią w przepaść.. Co się ze mną stało? Jeszcze niedawno żyłem sobie spokojnie trzymając się cieni, a teraz skaczę nad klifami żeby uratować waderę, której kilka dni temu nie znałem. Prawda, lubię ryzyko, ale w granicach rozsądku. Usiadłem na krawędzi skały i zacząłem wpatrywać się w horyzont.
- Nie ma za co - odszepnąłem.
Powróciłem do moich rozmyślań. Czemu to robię? Nie wiem. Czemu ryzykuję życie dla kogoś, kto kilka dni temu był mi obcy? Nie mam pojęcia. Tyle pytań, a brak odpowiedzi. Kątem oka zauważyłem, że Abby siada obok mnie.
- Obraziłeś się? - spytała.
- Nie. Po prostu musiałem pomyśleć - odpowiedziałem.
- Wybacz, jeśli ci przeszkodziłam. Może lepiej już pójdę - powiedziała.
- Zostań, jeśli chcesz..

<Abby?>

Od Yin i Yanga Cd Abby

/Perspektywa Yin/
- A co cię to obchodzi? - warknęłam.
- Yin! - syknął mój brat.
Zignorowałam go i podeszłam do wadery.
- Weszliście na teren Watahy Srebrnego Kła. Moim obowiązkiem jako jej członek jest pilnowanie, aby nikt, kto mógłby być wrogiem nie zabił nikogo innego - odpowiedziała spokojnie.
- Czyli masz nas za wroga, tak? - spytałam.
- Nie, jednak wszystko jest możliwe - odparła Abby.
Muszę przyznać, że zaczynała mnie denerwować.
/Perspektywa Yanga/
Postanowiłem wkroczyć do akcji.
- Yin, uspokój się. Ja to załatwię - powiedziałem.
- Dobrze wiesz, że mówca z ciebie marny. Okay, gadaj sobie - odpowiedziała i poszła.
Weszła między drzewa, tym samym znikając w cieniu.
- Wybacz za moją siostrę, Yin - powiedziałem do nowo poznanej wadery. - Jest wrogo nastawiona w stosunku do innych. Ja jestem Yang.

<Abby?>

poniedziałek, 8 maja 2017

Od Abby Cd Yin i Yanga

Postanowiłam iść na spacer do lasu, a dokładniej do części gdzie mnie jeszcze nie było, czyli do wschodniej granicy watahy. Spirit ostrzegał mnie, że widział tam kiedyś ludzi, ale mu nie uwierzyłam. Przecież to jest miejsce z dala od ludzkich cywilizacji. Większość ich społeczeństwa myśli, że wilki to bezlitosne zwierzęta, które tylko zabijają, a tak naprawdę to oni to robią nam. No może nie wszystkim, bo niektórych przewożą do jakiś parków narodowych..
Tak rozmyślając, zza rogu zobaczyłam coś podobnego do ducha. Różniły się one tym, że mogły wpłynąć fizycznie na istoty żywe. Byli tam też ludzie. CHWILA!! Ludzie? Ojoj, jednak Spirit miał racje. To, co stało się po chwili, było dość przerażające, ponieważ zjawy rozszarpały myśliwych. Potem pojawił się jakiś oślepiający blask. Otrząsnęłam się i popatrzyłam na miejsce zdarzenia. Nie było nawet śladu po zaistniałej sytuacji. Dopiero teraz dostrzegłam dwa wilki, jednak byłam wystarczająco daleko, by mnie nie zauważyły, ale wyczuć- wyczuły mnie.
-Eh, nie ma co się ukrywać- pomyślałam i ruszyłam w ich stronę.
Na początku nie zareagowali zbyt dobrze, gdyż stali w pozycji obronnej szczerząc ostre kły.
-Spokojnie, nie chcę mieć wrogów- krzyknęłam
-Kim jesteś?- zapytał jeden z nich
-To raczej ja powinnam zadać to pytanie. Weszliście na teren watahy. Ale z grzeczności się przedstawię. Jestem Abby. Czego tu szukacie?


<Yin? Yang?>

Od Abby Cd Spirita


   Szłam dalej za duchem. Wtedy wydawało mi się, że nic nie może już mnie zatrzymać. Jednak się myliłam. Gdy moja przednia łapa zawisła w powietrzu, poczułam nagły ciężar na plecach. Był to dosyć.. ciepły ładunek na grzbiecie. To wystarczyło, bym wyrwała się z transu. Moim jeźdźcem okazał się Spirit. Leżeliśmy tak chwilę w ciszy.
-Możesz ze mnie zejść?- warknęłam
-Może trochę milej? Uratowałem ci życie, gdybyś nie zauważyła..
-Wiem, dziękuję, ale nie mogłeś tego zrobić w bardziej „delikatny” sposób? Mogłeś połamać mi żebra.
-Sorki, to mi pierwsze wpadło do głowy. A gdybym się dłużej zastanawiał to byłoby już po tobie.
   Basior w końcu zszedł ze mnie i podał mi łapę, żeby mi pomóc wstać. Jednak odtrąciłam ją podnosząc się o własnych siłach.
-Jeszcze raz, dziękuję- szepnęłam

<Spirit?>

WAŻNA INFORMACJA


Hej
Od dnia 8.05.2017 wilki starzeją się w ostatni dzień miesiąca. Nawet jeśli dołączyli dzień wcześniej.


Pozdrawiamy
Ruki&Wind

Od Azuri "Historia Azuri"

   Minęły dwa miesiące od narodzin Azuri. Wadera była wygimnastykowana. Tak samo jak jej brat była brązowa. Miała białą roztrzepaną grzywkę i skrzydła, które były piękne. Czasami pojawiała się na nich sygnatura, która kształtem przypominała głowę wilka, zawsze była w złotym kolorze.
  Rodzina wadery była mała, w jej skład wchodzili tylko rodzice i brat. Ojciec nazywał się Demon, zajmował i zajmuje się ochroną szczeniąt. Na łapie miał jakiś symbol. Imienia matki nie pamięta, ale wie, że miała białą sierść i niebieskie oczy. W porównaniu do taty, miała niebieski znak na ogonie. Jej brat nazywał się Kseno, był brązowy z wyjątkiem brzucha, który był biały. W dodatku miał skrzydła. À propos jej rodziny, jej rodzice byli szczęśliwi, że wygląda prawie tak samo jak brat i ma skrzydła. Tym czasem jej brat był oburzony, że wadera też ma skrzydła i też jest brązowa. Od tamtej pory zaczął jej dokuczać. Miesiąc po narodzinach wadery ludzie zabrali całą jej rodzinę, oprócz niej. Od tej chwili strasznie boi się ludzi. Jak czuje ich obecność od razu ucieka. Odczuwa strach przed ludźmi, pająkami i wężami. Minął następny tydzień, w tym czasie nikogo nie spotkała. Była strasznie chuda, głodna i zmęczona. Z tego powodu zemdlała.
 Kiedy się przebudziła, czuła ciepło. Poczuła, że ktoś ją niesie. Okazało się, że znalazły ją wilki z Watahy Srebrnego Kła. Postanowiła zostać w stadzie na dłuższy czas. Do szczęścia brakowało jej tylko przyjaciół i rodziny.


CDN

sobota, 6 maja 2017

Nowe szczeniaki w watasze!

Urodziły nam się szczeniaki w watasze :D

Imię: Nicole
Pseudonim: Nicki
Płeć: Wadera
Wiek: Kilka godzin
Wygląd: Nicole jest małym szczeniaczkiem w większości o szarej sierści. Jej oczy są jasnoniebieskie otoczone ciemnoszarymi plamkami.
Data urodzin: 06.05
Cechy Charakterystyczne: Na przedpiersiu ma małe złote gwiazdki układające się w znak wielkiej niedźwiedzicy.
Boi się: Jeszcze nie wiadomo
Rodzina: Jej rodzicami są alfy, czyli Ruki i Wind. Ma też siostrę, Lily i dwóch braci, Leo i Diego
Żywioł: Jeszcze nie odkryła
Hierarchia: Młoda Alfa
Właściciel: Halcik (Howrse), e-mail: julkatablet2507@gmail.com

Imię: Leo
Pseudonim: Lusiek, Le
Płeć: Basior
Wiek: Kilka godzin
Wygląd: Czarna sierść miejscami przechodząca na szarą. Oczy w kolorze jasnego zielonego. Łapy i nadgarstki ma całe białe, im wyżej typ się ta biel ściemnia aż do czarnego. Zielono-szare skrzydła.
Data urodzin: 06.05
Cechy Charakterystyczne: Po wewnętrznej stronie tylnego prawego uda (w sensie po tej stronie co nie widać) ma trzy białe kreski, które przekreśla jedna krzywa linia.
Boi się: Jeszcze nie wiadomo
Rodzina: Jego rodzicami są alfy, czyli Ruki i Wind. Ma też siostry, Lily i Nicole oraz  brata, Diego
Żywioł: Jeszcze nie odkrył
Hierarchia: Młody Alfa
Właściciel: Halcik (Howrse), e-mail: julkatablet2507@gmail.com

Imię: Lily
Pseudonim: Lil
Płeć: Wadera
Wiek: Parę godzin
Wygląd: Jasnoszara sierść, ciemniejsze uszy i końcówka ogona, jasnoniebieskie oczy
Data urodzin: 06.05
Cechy Charakterystyczne: Długi ogon
Boi się: Jeszcze nie wiadomo
Rodzina: Ojciec Wildwind, Matka Ruki i trójka rodzeństwa: Nicole, Leo i Diego
Żywioł: Nieznany
Hierarchia: Młoda Alfa
Właściciel: pablo0900

Imię: Diego
Pseudonim: DJ
Płeć: Basior
Wiek: Parę godzin
Wygląd: Czarna sierść, białe plamy wokół oczu, szare pasy na grzbiecie, żółte oczy
Data urodzin: 6.05
Cechy Charakterystyczne: białe plamy wokół oczu i pasy na grzbiecie
Boi się: Jeszcze nie wiadomo
Rodzina: Ojciec Wildwind, Matka Ruki i trójka rodzeństwa: Nicole, Leo i Lily
Żywioł: Nieznany
Hierarchia: Młody Alfa
Właściciel: pablo0900

Od Ruki i Winda "Wielki Dzień"

<Pv Ruki>

Był już wieczór. Nagle ogarnęło mnie złe samopoczucie. Czułam jak maleństwa kopią mnie w brzuch mocniej niż wcześniej. Wstałam, żeby napić się wody, jednak skończyło się to zawrotami głowy.
 -Wind?-zawołałam
 Mąż szybko pojawił się obok mnie. Spojrzał na mnie zatroskany i lekko zmartwiony.
-Co się dzieje?-spytał
-Głowa mnie boli i.. Dzieci kopią z większą siłą. Myślisz, że to stanie się dziś?- zapytałam
-To bardzo możliwe. - odpowiedział. – na razie lepiej się połóż i w razie czego wołaj. Będę niedaleko.
-Dobrze- odparłam i położyłam głowę na łapach. Po krótkiej chwili powieki stawały się coraz cięższe i w końcu porwałam się w objęcia morfeusza.

<Pv Wind>

Ruki zasnęła. Ja ruszyłem nad pobliski strumień. Usiadłem na brzegu i zacząłem wpatrywać się w swoje odbicie.
-Więc to dziś zmienia się moje życie... - powiedziałem sam do siebie.
 Jak to możliwe, że niedawno byliśmy parą młodą, a teraz dzieci są w drodze? Ten czas tak szybko leci... Trochę też się zmieniło, gdyż założyliśmy watahę, co dało nam na barki nowe wyzwania. Hum.. W sumie to nie zastanawiałem się zbytnio nad imionami dla szczeniąt. Oczywiście muszę wziąć pod uwagę różne kombinacje płci. Imiona dla córeczek.. Może Nicole, Lily, Kira lub Diana, a dla synków Leo, Diego, Nick albo Andre? Tak, to dobre pomysły. Ewentualnie później się jeszcze coś wymyśli. Wstałem i ruszyłem do jaskini, aby sprawdzić co u Ruki. Kiedy wszedłem do jaskini, wadera miała zamknięte oczy. Jednak jak podszedłem bliżej otworzyła je.
-Jak się czujesz-zapytałem.
-Mniej więcej tak samo jak wcześniej-odparła
-Mniej więcej.. A dokładniej?
-Głowa mnie mocniej boli.
- Będzie dobrze. Jak myślisz, ile ich będzie? I jakich żywiołów będą?- spytałem.- Mam wrażenie, że martwię się tym bardziej niż ty.. - dodałem.
-Wolę być spokojna, to lepsze niż żebym się denerwowała to to by mogło być niezdrowe dla maleństw. W miocie najmniej może być czwórka. Żywioły pewnie odziedziczą po nas.
Położyłem się obok Ruki.
- Wyobrażam to sobie. Cztery małe, puchate kulki. Wspaniały widok- powiedziałem.- Szczerze mówiąc nie mogę się doczekać aż je zobaczę.
-Ja również. Masz jakieś pomysły na imiona?
- Mam kilka. Dla dziewczynek Nicole, Lily, Kira albo Diana, a dla chłopców Leo, Diego, Nick lub Andre - odpowiedziałem.
 -Ładne są. Cieszę się, że jesteś ze mną- odparła.
 - Jestem. I będę na zawsze - powiedziałem.
Nagle Ruki skuliła się, zamknęła oczy i zacisnęła zęby. - Ruki? Co się dzieje? Jednak nie odpowiedziała.
To chyba już. Prowadzony instynktem pobiegłem po lekarza.
//kilka minut później//
 Po kilku minutach obok mnie leżały cztery małe szczeniaki. Tak jak sobie wyobrażałem, puchate kulki.

<PV Ruki>

Maluchy wyglądały przesłodko. Tak jak powiedział mój małżonek, wyglądały jak puchate kulki.
-Gratuluję, macie państwo dwie waderki i dwóch basiorków- powiedział lekarz- Już nie jestem wam potrzebny, więc do zobaczenia.
Kiedy medyk wyszedł, czas przyszedł na nadanie imion.
-To, na jakie się decydujemy imiona?- spytałam
- Może Nicole, Lily, Leo i Diego? - zaproponował Wind.
-To chyba najlepszy wybór
Wzięłam jednego malca bliżej siebie i zaczęłam go lizać. W końcu trzeba je umyć. Przy myciu malucha zauważyłam, że ma małe skrzydełka.
- Popatrz, Leo ma skrzydła po tobie - powiedziałam.
- Faktycznie. Czyli Leoś ma żywioł powietrza. - odpowiedział Wind
- Bardzo możliwe-odparłam.
- Ciekawe jakie żywioły mają pozostałe maluchy- powiedział Wind.- szkoda, że nie mogą nam powiedzieć.
-Jeszcze wszystko przed nimi.

Wind położył się obok pozostałej trójki. Nicole, Diego i Lily zasypiali wtuleni w ojca. To był wielki dzień. Zarówno dla mnie jak i dla Winda i oczywiście maluchów. Przed nami dużo nowych wyzwań. Teraz.. Wszystko będzie inaczej.

piątek, 5 maja 2017

Tak z innej beczki

Hej
Jak tam u was po majówce? Wróciła wena? Bo mi tak. Już wracamy, mam nadzieję, z podwojoną siłą. Oprócz tego, że piszemy opowiadania, czytamy książki (mam nadzieję). Jakie książki ostatnio przeczytaliście? Jaka jest wasza ulubiona? Jaki gatunek lubicie?
Polecam stronę Lubimy czytać. Macie tam konta? Ile książek przeczytaliście, które zapisaliście w biblioteczce? Ja mam jeszcze mały zbiór.

Ps Odblokowali mnie na howrse, więc zapraszam do wysyłania opowiadań
Mój profil na lubimy czytać: Halcik

Pozdrawiam Alfa Ruki

środa, 3 maja 2017

Nowy szczeniak w watasze!

Powitajmy nowego szczeniaka w watasze!

Imię: Azuri
Pseudonim: Azi, Zuri
Płeć: Wadera
Wiek: 2 miesiące
Wygląd: Brązowy szczeniak, biała grzywka i zielone oczy
Data urodzin: 05.08
Cechy Charakterystyczne: Skrzydła
Boi się: Ludzi, pająków i węży
Rodzina: Matka nie żyje, tak samo brat. Ojciec: Demon
Żywioł: Elektryczność, natura i mrok
Hierarchia: Młoda Omega
Właściciel: dzikimustang388@wp.pl