piątek, 22 września 2017

Od Jacka Cd Elizabeth


Obserwowałem jak bandaż nasiąka krwią. Nic wielkiego, wychodziłem cało z gorszych rzeczy. Zwróciłem wzrok na wadery. W oczach Elizy dostrzegłem cień, jakby... Zmartwienia? Tak, to chyba to. Ewentualnie wyrzuty sumienia.
- Co się tak patrzysz? - zapytała.
- A nie mogę? Poza tym, wyglądasz jakbyś się albo martwiła, albo obwiniała. Albo oba naraz.
Nie odpowiedziała na to. Czyli pewnie miałem rację. Ponownie wstałem z ziemi.
- Miałeś leżeć - zwróciła mi uwagę Abby.
- Tak, tak. Oj daj spokój, nic mi nie będzie - powiedziałem i skierowałem się do wyjścia z jaskini.
Potem skręciłem i szedłem prosto w stronę polany Golgotha. Sam nie wiem czemu. Po prostu coś mówiło mi, żebym tam bezzwłocznie poszedł.

<Eliza? Abby?>

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz