środa, 3 stycznia 2018

Od Ruki ,,Kroniki Wojenne"

Bitwa z ludźmi nie należała do najprostszych. Mieli oni narzędzia, którymi my nie jesteśmy w stanie się posługiwać. Najgorsze było to, że brakowało nam eksperta od strategii. Co prawda, zajęłam się tam najlepiej jak mogłam, ale i tak straciliśmy dużo wilków. Domyślam się, że nie będzie tak łatwo odbudować naszą potęgę, ale damy z siebie wszystko!
Tak właściwie jak odbyła się ta walka?

Zaczęło się od tego, że wilki strzegące północnej granicy usłyszały niepokojące huki. Powiadomili nas, a my natychmiast ruszyliśmy z pomocą. Gdy dotarliśmy ujrzeliśmy ludzi stojących z pochodniami i żądzą mordu w oczach. Ustawiliśmy się w formację B i ruszyliśmy na wrogów.
FB


Od początku nasza sytuacja nie zapowiadała się zbyt kolorowo. Nasz przeciwnik miał widoczną przewagę liczebną oraz specjalne przedmioty do walki. Jednym strzałem uśpił Elizabeth. Szybko podbiegłam do miejsca gdzie leżała i pociągnęłam w stronę krzaków. W udzie miała czerwoną strzałkę. Powoli wyciągnęłam ją i zatamowałam sączącą się z rany krew. Przyłożyłam ucho do jej pyszczka i cierpliwie patrzyłam na jej klatkę piersiową aż ona się poruszy dając mi znak, że Eliza żyje. Niestety tak się nie stało. A właśnie ona zdawała mi się naszym asem w rękawie. No ale cóż. Trzeba to jakoś dalej rozegrać.


<ktoś chce dalej? Jak nie to będę pisać dalszą część za tydzień>

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz