Kiedy tylko Ruki odbiegła odciągnąłem Spirita zdala od ludzi.
- Trzymaj się stary, alfa chyba pobiegła po wsparcie - rzuciłem, pomagając mu się położyć.
- Nic mi nie będzie, nie z takich rzeczy wychodziłem cało - odpowiedział z trudem.
- Wracam do walki. Nawet nie próbuj mi tu umierać - dodałem, chcąc rozładować napiętą atmosferę.
- O mnie się nie martw chłopie. Lepiej uważaj żeby i ciebie nie trafili - powiedział i położył łeb na ziemi, zamykając oczy.
Wróciłem na pole bitwy, rzucając do Spirita szybkie "trzymaj się" i ponownie zacząłem zamrażać ludzi. Większość kul, które leciały w moją stronę odbijałem metalową łapą. W pewnej chwili zobaczyłem, że na pole bitwy powróciła Ruki razem z Abby.
<Abby? Ruki? Spirit? Ktoś?>
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz